tag:blogger.com,1999:blog-78952425677697173862024-03-14T08:47:03.772-07:00I Want To Change Your Life - Zerrie Fanfictionmajcikhttp://www.blogger.com/profile/06994769591745796916noreply@blogger.comBlogger22125tag:blogger.com,1999:blog-7895242567769717386.post-605584567849531962014-08-29T03:57:00.001-07:002014-08-29T04:02:14.710-07:00Epilog<div style="text-align: center;">
*Narracja*</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
Zayn bardzo starał się, aby zapewnić ukochanej szczęście i spokój. Chciał, aby przestała się bać ludzi, żeby znów odzyskała radość z życia, uśmiech i co najważniejsze, zapomniała o przeszłości i skończyła z prostytucją.<br />
Dzięki przeprowadzcce do Bradford, Perrie będzie mogła znów zacząć od nowa i wraz ze swoim ukochanym stworzyć szczęśliwą parę, a może w przyszłości rodzinę... Czas pokaże.<br />
Jeszcze długa droga do ich happy end-u. Potrzeba będzie dużo czasu na odbudowanie psychiki tej dziewczyny. Niewiadomo, czy im, a właściwie głownie Zayn'owi, się to uda. Lecz jedno jest pewne. Oboje odnaleźli tą właściwą osobę. Na której mogą polegać, której mogą zaufać, którą mogą prawdziwie pokochać. Może wystarczy prawdziwa miłość, aby wszystko odnowić? Jeśli tak, to Perrie będzie najszczęśliwszą dziewczyną na Ziemi.<br />
W końcu książe uratował księżniczkę.<br />
A ciąg dalszy tej historii zależy już tylko i wyłącznie od waszej wyobraźni.<br />
______________________________________________________________<br />
I tak właśnie kończy się "I Want To Change Your Life".<br />
Jak wyobrażacie sobie przyłość Zerrie, hm? Piszcie w komentarzach, jestem naprawdę tego ciekawa, co przyniesie wam wyobraźnia.<br />
Mam nadzieję, że nie przeszkadza wam taki epilog, w sumie taki był plan od dawna, żeby był taki.<br />
Okej, to teraz podsumowanie.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<b><span style="font-size: large;"><u>Podsumowanie:</u></span></b></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
11936 wyświetleń.</div>
<div style="text-align: center;">
105 komentarzy.</div>
<div style="text-align: center;">
18 obserwatorów.</div>
<div style="text-align: center;">
14 informowanych.</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
OMG, NJHBGVFHJNBGVFCGVHJ TAK BARDZO DZIĘKUJĘ, JESTEŚCIE KOCHANI, RYCZĘ.</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh_UVLx_CD6JrR7hWRb-53E3N-yfVda0c8-zkkKQ43U0PahQqmz-m0fcgdgrMgn1-BMRCeaWPuBpAD-_LPUh1WxR38IuKXmTKi0zZwT2m1n4IEVQORydXwKrf98ffDlklkl-9M9AvI-37k/s1600/crying-waterfalls.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh_UVLx_CD6JrR7hWRb-53E3N-yfVda0c8-zkkKQ43U0PahQqmz-m0fcgdgrMgn1-BMRCeaWPuBpAD-_LPUh1WxR38IuKXmTKi0zZwT2m1n4IEVQORydXwKrf98ffDlklkl-9M9AvI-37k/s1600/crying-waterfalls.gif" height="240" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg6C4mI4XJXy4XFY9Rbu7Rlk6YdCKhBQvxQeOX0JUd0dWUId9vpcup83BbbpD1vt23U9oQA0Mf_0h23qSSeCoktX5bo9JXdTvFsW6QQs6SoR5s-r6WihcfpL0Xy2rYHNCI6aHPu3i07nDQ/s1600/tumblr_n82hg4Hc3b1sutubuo1_500.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg6C4mI4XJXy4XFY9Rbu7Rlk6YdCKhBQvxQeOX0JUd0dWUId9vpcup83BbbpD1vt23U9oQA0Mf_0h23qSSeCoktX5bo9JXdTvFsW6QQs6SoR5s-r6WihcfpL0Xy2rYHNCI6aHPu3i07nDQ/s1600/tumblr_n82hg4Hc3b1sutubuo1_500.gif" height="200" width="400" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhjfbJMUhNnoZnYQYbvajiH2zRZG0SyL0zAtQ2c3sjf0PYif-UiV-WPwYyMjXnYI90677ECPZIeeAPNhDk0mWfEWK22q51NXPkgk9SoKs7ZbGDmGSRbmM-JdPaRH2xBwNQmAeaWrtmFpHY/s1600/cryyyyyy3.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhjfbJMUhNnoZnYQYbvajiH2zRZG0SyL0zAtQ2c3sjf0PYif-UiV-WPwYyMjXnYI90677ECPZIeeAPNhDk0mWfEWK22q51NXPkgk9SoKs7ZbGDmGSRbmM-JdPaRH2xBwNQmAeaWrtmFpHY/s1600/cryyyyyy3.gif" height="168" width="320" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
OKEJ, OGARNIAM SIĘ, JESZCZE PODZIĘKOWANIA PRZECIEŻ.</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
A więc, chcę bardzo podziękować @Birden_Blue za poprzedni szablon i @harrys_fox za aktualny szablon.</div>
<div style="text-align: center;">
Dziękuję bardzo @versacegoxmez za wspaniały zwiastun.</div>
<div style="text-align: center;">
Chcę również podziękować moim przyjaciółkom @prfctstylez i @rainbowpoopey, że zawsze mnei wspierały i kiedy nie miałam, co robić kazały mi pisać rozdział, haha</div>
<div style="text-align: center;">
No i oczywiście wam, że komentowaliście i czytaliście to ff, jeszcze raz powtarzam JESTEŚ NAJLEPSI!</div>
<div style="text-align: center;">
A teraz żegnajcie, idę płakać.</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
Kocham was bardzo mocno ♥</div>
<div style="text-align: right;">
Wasza Pickle xx</div>
Unknownnoreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-7895242567769717386.post-12820264153238937622014-08-28T08:39:00.002-07:002014-08-28T08:39:33.546-07:00Chapter 10 <div style="text-align: center;">
<span style="color: red;">BARDZO WAŻNA NOTKA POD ROZDZIAŁEM. CHYBA NAJWAŻNIEJSZA JAKĄ KIEDYKOLWIEK TU NAPISAŁAM, WIĘC PROSZĘ CZYTAĆ.</span></div>
<div style="text-align: center;">
______________________________________________________________</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
*Perrie*</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
Obudziły mnie promyki słońca, które dostało się przez okno, ogrzewające mój policzek. Przekręciłam się z boku na plecy i podparłam się na łokciach. Jeszcze nigdy tak dobrze nie spałam. Westchnęłam z uśmiechem malującym się na mojej twarzy i podniosłam się do pozycji siedzącej.<br />
Po chwili orientując się, że nie jestem w swoim pokoju, ani łóżku, rozejrzałam się. To miejsce coś mi przypominało. Obudziłam się już kiedyś w tym pokoju. Było to niczym déjà vu.<br />
Niepewnie i powoli spuściłam nogi z łóżka, dotykając stopami czegoś bardzo miękkiego i puchatego. Było to całkiem przyjemne, bo nie obudziłam się przez denerwujący budzik i cała zmarźnięta, a do tego przy łóżku zamiast zakurzonej, drewnianej podłogi znajdywał się bielusieńki dywan. Jednakże nadal pozostawało dla mnie zagadką, co gdzie jestem i jak się tu znalazłam.<br />
Wstałam i przeczesałam dłonią włosy. Spojrzałam w dół czując, że nie mam na sobie swojej piżamy, tylko męską koszulkę, przesiąkniętą również męskimi perfumami.<br />
- Koszulka Zayn'a? - mruknęłam do siebie patrząc na nadruk, który zapamiętałam, ponieważ był on logiem mojego ulubionego zespołu. To już stawało się dziwne. Pamiętałam z poprzedniego dnia, tylko to jak wyżalałam się Zayn'owi w restauracji i nasz pocałunek. Uśmiechnęłam się na samo wspomnienie o nim i nieświadomie przejechałam opuszkami palców po dolnej wardze.<br />
- Kurwa. - usłyszałam poza drzwiami. Podskoczyłam w miejscu, wyrwana z zamyśleń, a raczej rozmarzeń.<br />
Nie czekając dłużej ruszyłam do drzwi i wyszłam z pokoju. Zobaczyłam szatyna stojącego tyłem do mnie i smażącego coś, na co wskazywał smród przypalenizny. Podeszłam bliżej.<br />
- Um... Zayn? - spytałam dla pewności, z małym rozbawieniem widząc jak chłopak próbuje poradzić sobie z przypalającymi się goframi. Odwrócił się szybko słysząc mój głos.<br />
- Oh, Perrie! - uśmiechnął się promiennie i podszedłem szybko do mnie wyłączając gofrownicę. Objął mnie w pasie i cmoknął moje usta. - Jak się spało, Śpiąca Królewno? - zaśmiał się.<br />
- Dobrze. - uśmiechnęłam się i położyłam dłonie na jego karku. - Na początku myślałam, że mam jakieś déjà vu, bo wiedziałam, że już tu kiedyś byłam, ale kompletnie zapomniałam, że to twój dom. - pokręciłam głową chichocząc.<br />
- No w sumie, coś jak to... No wiesz, to "de coś tam", bo byłaś tu jak zabrałem cię z klubu, kiedy się poznaliśmy. - powiedział zjeżdżając dłońmi w dół i łapiąc moje dłonie. Uniosłam kącik ust do góry przypominając sobie nasze początki.<br />
- No tak... A co tam robisz? Bo chyba coś ci się przypaliło. - zaśmiałam się patrząc na przypalone gofry.<br />
- Miały to być gofry. - mruknął odwracając się i patrząc na swoje "dzieło". - To chyba nie moja działka.<br />
- A raczej na pewno. - pokręciłam głową śmiejąc się i podeszłam do sprzętu. Wzięłam nowe gofry i zaczęłam je przypiekać. Po 5 minutach, gdy były już gotowe wyjęłam je na przygotowane talerze i wzięłam bitą śmietanę stojącą obok. Dokładnie nałożyłam ją na każdego gofra. Następnie wzięłam sos klonowy i polałam go ostrożnie po bitej śmietanie. Na koniec na każdym gofrze położyłam truskawkę i zadowolona uśmiechnęłam się, widząc, że wyglądają dokładnie tak jak mama mnie kiedyś nauczyła.<br />
Wzięłam talerze i odwróciłam się do Mulata, siedzącego przy blacie.<br />
- Wuala! - postawiłam przed nim talerz uśmiechając się.<br />
Uniósł brwi do góry i uśmiechnął się lekko. Zaczął jeść, ja również.<br />
- Wow... Nie wiedziałem, że moja... To znaczy, że ty robisz takie pyszne gofry. - poprawił się szybko. Uśmiechnęłam się lekko, ale zdziwiło mnie trochę to "moja...". Co chciał przez dalej powiedzieć?<br />
Zastanawiałam się nad tym wciąż jedząc. Kiedy skończyliśmy wzięłam talerze i wstawiłam do zlewu. Oparłam się rękoma o niego i zastanawiałam się dalej nad tym, co się przed chwilą stało. Do tego doszły myśli, kim teraz tak naprawdę dla siebie jesteśmy? Przyjaciółmi? Ale te wszystkie pocałunki i gesty...<br />
Chciałam, żeby to "moja..." było "moja dziewczyna", ale przecież nie mogłam tak wprost zapytać, czy właśnie o to chodzi.<br />
Nagle poczułam jak Malik obejmuje mnie od tyłu i opiera brodę o moje ramię. Naprawdę coś do mnie czuł czy tylko sobie ze mnie żartował?<br />
- Co się stało, skarbie? Jesteś jakaś zmartwiona. - mruknął do mojego ucha, dzięki czemu po mojej szyi przeszedł przyjemny dreszcz.<br />
- Ja zastanawiałam się czy...<br />
- Tak?<br />
Odwróciłam się do niego przodem.<br />
- Zastanawiałam się czy coś do mnie czujesz. Te wszystkie pocałunki i... miłe gesty. Wiem, że to może głupio brzmieć, ale po prostu muszę wiedzieć kim dla siebie teraz jesteśmy. - powiedziałam przygryzając nerwowo wargę.<br />
- Kocham cię. - odpowiedział bez zastanowienia. - Pokładam wielkie nadzieję, że ty też czujesz coś do mnie, ale nie chcę na ciebie naciskać, więc nie sugeruj się moimi uczuciami, po prostu powiedz szczerze swoje, nieważne jakie one są, chcę, żebyś... - rozgadał się, ale nie dałam mu dokończyć, bo uciszyłam go namiętnym pocałunkiem.<br />
- Kocham cię, Zayn. - szepnęłam odrywając się na chwilę od niego, ale nie na długo, bo po chwili nasze wargi znów zostały złączone.<br />
__________________________________________________________________________<br />
Wuala, haha!<br />
No taki krótki, ale to dlatego, że... JEST TO OSTATNI ROZDZIAŁ.<br />
Tak, dobrze widzicie. Ostatni.<br />
Przepraszam was najmocniej, że wam wcześniej nie powiedziałam, ale sama o tym nie wiedziałam. Dopiero dzisiaj stwierdziłam, że nie ma sensu tego dalej ciągnąć na siłę. <br />
Mam nadzieję, że nie macie mi tego za złe.<br />
W sumie byłby dłuższy, ale skróciłam go, żeby zrobić epilog, który pojawi się najprawdopodobniej jutro. Wiem, że szybko, ale po prostu chcę już skończyć to ff przed rozpoczęciem szkoły.<br />
Nie zanudzam was więcej, spróbuję się nie rozryczeć, zostawię łzy na jutro, lmao.<br />
Ale serio, jutro to będę płakać. Zawsze płaczę jak kończę opowiadanie, ew.<br />
Nie dodaję szantażu, chyba wiadomo czemu.<br />
Jednakże miło byłoby, gdybyście skomentowali, jeśli oczywiście przeczytacie.<br />
Dobra, koniec już, nie zamęczam dłużej, jutro to zrobię, hehe :3<br />
Do jutra!<br />
Ily ♥<br />
<div style="text-align: right;">
Pickle xx</div>
Unknownnoreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-7895242567769717386.post-25002563412129750302014-08-03T07:00:00.003-07:002014-08-03T07:29:15.819-07:00Chapter 9<div style="text-align: center;">
<div>
<div style="text-align: center;">
*Zayn*</div>
</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
Dokładnie o 7:15 wieczorem stanąłem za ladą w klubie. Było już sporo ludzi jak na taką godzinę. Niestety, po długim przeskanowaniu wzrokiem pomieszczenia stwierdziłem, że żadną z nich nie była lokata brunetka, która aktualnie była mi niezbędna.</div>
<div style="text-align: left;">
Westchnąłem zrezygnowany i zacząłem wycierać szklanki. Co chwilę zerkałem na coraz większy tłum, czy aby na pewno nie przyszła Leigh-Anne.</div>
<div style="text-align: left;">
Po niecałych dziesięciu minutach dokończyłem wycierać szklanki i ustawiłem je na blacie.</div>
<div style="text-align: left;">
- Ekhem... - usłyszałem znaczące chrząknięcie przed sobą. Podniosłem wzrok na jak się spodziewałem dziewczynę.</div>
<div style="text-align: left;">
- Dwa drinki. - powiedziała ruda. Odruchowo spojrzałem na osobę obok niej.</div>
<div style="text-align: left;">
<em>Leigh!</em></div>
<div style="text-align: left;">
- Leigh-Anne! Matko, myślałem, że już nie przyjdziesz! - mówiłem z przejęciem. Dziewczyna patrzyła na mnie jak na wariata, czego jej się nie dziwiłem, bo po chwili zorientowałem się, że moje zachowanie jest nienormalne, a wręcz przerażające.</div>
<div style="text-align: left;">
- Um, to ja, Zayn. Pamiętasz mnie? - spytałem z nadzieją. Przyglądała mi się chwilę, mrużąc oczy, a po chwili rozszerzyła ją i zrobiła minę, jakby ją oświeciło. Tak też było.</div>
<div style="text-align: left;">
- Ah tak! Ty jesteś tym gościem, który się uczepił Pezz! - mówiła bez krępacji.</div>
<div style="text-align: left;">
- Yyy, no tak... Ale tu nie o to chodzi. Musisz mi pomóc. To naprawdę ważne. - prawie błagałem ją. Westchnęła wyraźnie zirytowana.</div>
<div style="text-align: left;">
- Zależy, co chcesz. - odparła krzyżując ręce na piersi.</div>
<div style="text-align: left;">
- Może chodźmy na zewnątrz. Tu się robi głośno. - podniosłem głos, żeby usłyszała mnie przez głośną muzykę, która została puszczona przez DJ'a.</div>
<div style="text-align: left;">
Zgodziła się i wyszliśmy. Stanęliśmy przed klubem. Patrzyła na mnie wyczekująco.</div>
<div style="text-align: left;">
- No dobra, bez owijania w bawełnę - mruknąłem bardziej do siebie niż do niej. - Więc wiem, że jesteś przyjaciółką Perrie... Ja... um... No ostatnio dużo się działo. Pocałowałem ją, potem uciekłem, ona się na mnie wkurzyła. Mój kolega załatwił mi randkę, choć tego nie chciałem i ona mnie zobaczyła z tą dziewczyną i znowu się wkurzyła, ponieważ nie wyjaśniłem jej nic, co do tego pocałunku, nie zadzwoniłem, nie napisałem sms-a, no zachowałem się jak totalny dupek. - zatrzymałem się na chwilę i westchnąłem. - Ale mi na Perrie zależy... Ona mi się naprawdę podoba i chcę to naprawić, coś zaplanować dla niej. Tylko, że nie mam jak, bo nie wiem, co ona lubi, bo praktycznie jej nie znam. - wyjaśniłem drapiąc się nerwowo po karku. Leigh-Anne wysłuchała chyba całego monologu, co mnie trochę zdziwiło, bo na pierwszy rzut oka nie wydawała się osobą chętną do pomocy, poza tym jej zawód sam wskazywał na to, że dużo jej nie obchodzi prócz kasy i seksu.</div>
<div style="text-align: left;">
<em>A jednak... Nie oceniaj książki po okładce.</em></div>
<div style="text-align: left;">
- Rozumiem, że chciałbyś zaplanować coś w stylu romantycznej kolacji czy coś? - upewniła się.</div>
<div style="text-align: left;">
- Jeśli Pezz to lubi, to jasne. Po prostu coś czym mógłbym jej zaimponować, a przynajmniej dać jej do zrozumienia, że nie jest mi obojętna. - odpowiedziałem.</div>
<div style="text-align: left;">
- Okej... Dobra, odpuszczę sobie dzisiaj pracę, poświęcę się dla ciebie, a raczej dla Perrie. Ona zasługuje, żeby mieć normalne życie. - stwierdziła kiwając głową i myśląc nad czymś. Zorientowałem się, że coś więcej kryje się w tym zdaniu. Coś na temat Edwards, czego jeszcze nie wiedziałem. Postanowiłem nie dopytywać, twierdząc, że lepiej będzie dowiedzieć się od blondynki ważnych informacji o niej.</div>
<div style="text-align: left;">
<em>Jeśli w ogóle będzie chciała mi to powiedzieć. </em>- pomyślałem.</div>
<div style="text-align: left;">
<em>Chyba jeśli w ogóle będzie chciała cię widzieć. </em>- odezwał się ten irytujący głos, chociaż jak zwykle miał rację.</div>
<div style="text-align: left;">
- To może pójdziemy do mnie do domu? Teraz już wszystkie zamykają knajpy zamykają, więc chyba nie mamy dużego wyboru. A zgaduję, że w waszym domu jest Perrie. - mruknąłem, wbijając dłonie w kieszenie spodni.</div>
<div style="text-align: left;">
- Ta. To prowadź do twojego. - powiedziała patrząc na mnie wyczekująco. Skinąłem i ruszyłem chodnikiem przed siebie, a dziewczyna obok mnie.</div>
<div style="text-align: left;">
Po kilkunastu minutach doszliśmy pod blok, w którym mieszkałem. Otworzyłem drzwi od klatki schodowej i przepuściłem ją pierwszą. Weszła, mamrotając ciche "dzięki". Wszedłem za nią i nacisnąłem guzik windy. Po chwili weszliśmy do niej.</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
***</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
- No dobrze, więc co zapamiętałeś z tego, co ci powiedziałam o Pezz? - spytała Leigh-Anne, kończąc swój monolog i chodząc po salonie w tą w z powrotem. Czułem się jak uczeń siedzący w szkole i powtarzający wszystkie informacje przekazane przez nauczycielkę.</div>
<div style="text-align: left;">
- Perrie jest typem romantyczki, ale nie ukrywa to w sobie, udając twardą i obojętną. Lubi włoskie jedzenie. Jej ulubione kwiaty do stokrotki... - wymieniałem dalej. Brunetka słuchała mnie uważnie nie przerywając mi nawet na moment.</div>
<div style="text-align: left;">
Kiedy skończyłem spytała:</div>
<div style="text-align: left;">
- A o czym nie możesz z nią gadać?</div>
<div style="text-align: left;">
- Nie mogę z nią gadać o jej rodzinie, a szczególnie o rodzicach. - powiedziałem zgodnie z tym, o czym wspomniała mi wcześniej Pinnock.</div>
<div style="text-align: left;">
- Dobrze. To wszystko. Resztę dowiesz się od niej, jeśli to wszystko wypali. - odparła stając przede mną. Pokiwałem lekko głową patrząc na nią.</div>
<div style="text-align: left;">
- Dziękuję. To serio dużo dla mnie znaczy. - przyznałem wstając z kanapy.</div>
<div style="text-align: left;">
- No to teraz idź się przygotować, ja zadzwonię do restauracji i zamówię wam stolik i przygotuję Perrie. - ustaliła idąc do przed pokoju. Zmarszczyłem brwi słysząc, że zarezerwuje nam stolik. O tych porach bardzo trudno było zarezerwować stolik, a nawet chyba w ogóle nie można było.</div>
<div style="text-align: left;">
- Czekaj, czekaj. - poszedłem do niej szybko. Stała już przy drzwiach. Słysząc mnie odwróciła się do mnie i spojrzała pytająco w moje oczy. - Przecież o tej porze nie zarezerwujemy stolika.</div>
<div style="text-align: left;">
- Moja siostra tam pracuje. Jest kierowniczką czy coś takiego. - wzruszyła ramionami. - Załatwi wam stolik. - dodała.</div>
<div style="text-align: left;">
- Oh - mruknąłem zaskoczony. Nie znałem Leigh zbyt dobrze, ale kiedy czasami prostytutki przychodziły do klubu, w którym pracowałem to gadałem z nimi i można było się dowiedzieć, że albo zostały wyrzucone z patologicznej rodziny, same uciekły i tym podobne. Może jednak ona utrzymywała kontakt tylko z siostrą? Ciekawiło mnie jeszcze, czy jej siostra wie o jej pracy, ale to nie był czas na takie pytania ani rozmyślania.</div>
<div style="text-align: left;">
- Okej... to o której mam być w restauracji? - spytałem jej, nie wiedząc, ile mogą potrwać te wszystkie kobiece przygotowywania.</div>
<div style="text-align: left;">
- Hmm... - mruknęła zastanawiając się. Spojrzała na zegar wiszący nad małą szafką. - Za dwie godziny. Muszę zrobić twoją księżniczkę na bóstwo. - zachichotała, a ja tylko wywróciłem oczami, ale uśmiechnąłem się pod nosem, słysząc określenie na Perrie, użyte przez Pinnock.</div>
<div style="text-align: left;">
Rzuciła krótkie "cześć" i wyszła.</div>
<div style="text-align: left;">
</div>
<div style="text-align: left;">
***</div>
<div style="text-align: left;">
</div>
<div>
<div style="text-align: left;">
Czekałem poddenerwowany w restauracji. Byłem ubrany w białą koszulę, czarne rurki i czarną marynarkę.</div>
<div style="text-align: left;">
Spojrzałem na zegarek wiszący przy wejściu, który wskazywał 9:20 wieczór. Wyjąłem telefon z zamiarem zadzwonienia do Leigh, bojąc się, że może nie zdołała namówić Perrie na żadne wyjście, które oczywiście było kłamstwem, aby przyprowadzić ją do mnie.</div>
<div style="text-align: left;">
Kiedy wybierałem już numer usłyszałem dźwięk otwieranych drzwi i znajomy delikatny, kobiecy głos Edwards, a po chwili również Pinnock. Podniosłem głową patrząc w tamtą stronę. Przed oczami ukazała mi się Perrie ubrana w piękną białą sukienkę, sięgającą do połowy ud, z głęboko wyciętym dekoltem, przepasana czarnym paskiem, a do tego idealnie pasujące srebrne szpilki. Lekko podkręcone blond włosy opadały na jej ramiona. Wyglądała ślicznie. Wpatrywałem się w nią, jak w obrazek.</div>
<div style="text-align: left;">
Na początku nie zauważyła mnie, ponieważ rozmawiała z przyjaciółką, a raczej sprzeczała się. Z ich konwersacji można było usłyszeć, że Edwards nie jest zadowolona z wyjścia z domu, co jeszcze bardziej przypomniało mi jak bardzo ją skrzywdziłem.</div>
<div style="text-align: left;">
<em>Przeze mnie nawet z domu nie wychodzi. </em>- pomyślałem i posmutniałem. </div>
<div style="text-align: left;">
Po chwili otrząsnąłem się, biorąc się w garść. Miałem jeden cel: zdobyć jej zaufanie, a przynajmniej wybaczenie. </div>
<div style="text-align: left;">
Poprawiłem marynarkę i ruszyłem w kierunku dziewczyn. Kiedy tylko mnie zobaczyły zamilkły. Leigh-Anne uśmiechnęła się na mój widok, a Pezz wręcz przeciwnie. Patrzyła to na mnie, to na przyjaciółkę ze złością.</div>
<div style="text-align: left;">
- Co on tu robi?! - podniosła głos patrząc na brunetkę.</div>
<div style="text-align: left;">
- Przyszedł na randkę z tobą. Chce ci wszystko wyjaśnić i żadnych "ale", żadnych sprzeciwów. Musisz w końcu coś ze sobą zrobić, a nie siedzisz tylko w domu i oglądasz jakieś denne romansidła. Wiem, że Zayn cię zranił, ale jak widzisz chce to naprawić, przygotował się i zależy mu, więc proszę cię, wysłuchaj go przynajmniej. - powiedziała, czym znowu mnie zaskoczyła. Nie sądziłem, że może jej aż tak na tym zależeć. Oczywiście, byłem jej za to ogromnie wdzięczny, bo blondynka chyba trochę się przekonała, bo westchnęła i powiedziała:</div>
<div style="text-align: left;">
- No okej.</div>
<div style="text-align: left;">
Wychodząc Leigh powiedziała do mnie bezdźwięcznie "powodzenia" i uniosła kciuk w górę. Uśmiechnąłem się delikatnie do Perrie. Kiedy kierowaliśmy się do stolika chciałem ją złapać za dłoń, ale od razu wyrzuciłem ten pomysł z głowy, zdając sobie sprawę, że to jeszcze nie czas na taki gest.</div>
<div style="text-align: left;">
Kiedy byliśmy przy stoliku odsunąłem dla niej krzesło, a ona cicho podziękowała i usiadła. Usiadłem na przeciwko. </div>
<div style="text-align: left;">
- Perrie, przepraszam cię. Tak bardzo cię przepraszam. Jestem idiotą, cholernym idiotą i dupkiem. Wiem, że cię zraniłem, ale naprawdę tego żałuję. Gdybym tylko mógł przenieść się w czasie, odwróciłbym to wszystko. Niestety, nie mogę... Ale mam nadzieję, że jest jeszcze jakaś mała szansa, że wybaczysz mi... Bardzo mi na tobie zależy. Wiem, że to dziwne, ale... Gdy cię widzę serce zaczyna mi szybciej bić. Kiedy widzę twój uśmiech, sam się zaczynam się uśmiechać. Od początku wiedziałem, że jesteś inna. Że nie jesteś zwykłą prostytutką. Wyróżniałaś się z tych wszystkich dziewczyn. Jesteś taka tajemnicza, a zarazem intrygująca. Jednak gdy na urodzinach mojej siostry otworzyłaś się, byłaś taka zwariowana widziałem, że tego ci brakowało. Tej normalności. Dlatego chciałem i wciąż chcę ci pomóc, bo zasługujesz na lepsze życie. Może i cię nie znam, ale wiem to, czuję to. Jesteś wyjątkowa, jedyna w sowim rodzaju. Nigdzie nie znajdę takiej drugiej Perrie Edwards, ślicznej, tajemniczej, zabawnej, a zarazem zadziornej. - uśmiechnąłem się i pogładziłem delikatnie kciukiem jej dłoń. - Błagam, wybacz mi i pozwól sobie pomóc. Ja po prostu c<em>hcę zmienić twoje życie</em>, i wiem, że ty też tego chcesz. - patrzyłem w jej oczy. Po chwili ona spojrzała w moje.</div>
<div style="text-align: left;">
- Chcę. Bardzo chcę je zmienić... Ale nie umiem ufać. Boję się... - mówiła cicho i smutno.</div>
<div style="text-align: left;">
- Czego? Ktoś cię kiedyś skrzywdził? Powiedz mi, proszę... - delikatnie złapałem jej dłoń. Nabrała powoli powietrza nosem i wypuściła je ustami.</div>
<div style="text-align: left;">
- Tak. Kiedy miałam siedem lat zauważyłam, że w moim domu dzieje się coś dziwnego. Nie wiedziałam, co, ale czułam, że coś złego. Rodzice ciągle się kłócili, czasami tata też szarpał lub popychał mamę. Nie było tak jak dawniej. Nie byliśmy już tą samą, szczęśliwą rodziną. Bardzo mnie to niepokoiło. Wiele razy pytałam mamę, co się dzieje, dlaczego tata jest taki nerwowy. Odpowiadała tylko, że ma trudny okres w pracy, bo jest policjantem. Chcąc nie chcąc, musiałam w to uwierzyć. Jednak pewnego wieczoru, tata wrócił pijany do domu. Nigdy tego nie robił. Mama zeszła na dół i znów zaczęli się kłócić. Ja siedziałam pod schodami podsłuchując. Nagle on... uderzył ją. Upadła. Nie przejął się tym ani trochę. Zauważył mnie. Wkurzył się. Wyciągnął mnie z mojej kryjówki i zaczął się drzeć, przeklinać, wyzywać mnie i mamę. Byłam przerażona. Cztery lat później było gorzej, o wiele gorzej. Mama praktycznie była jego gosposią, a on i tak bił ją... - zatrzymała się na chwilę i zamknęła oczy, zagryzając wargę.</div>
<div style="text-align: left;">
- Dlaczego tego nie zgłosiłyście? - spytałem cicho, jeżdżąc kciukiem po jej dłoni.</div>
<div style="text-align: left;">
- Zgłaszałyśmy wiele razy, ale on jest tak znanym policjantem, że nikt nie uwierzył, że w naszym domu coś takiego się dzieje, a wszystkie siniaki i rany mama sama sobie zrobiła. Idioci. Pewnego dnia, gdy wracałam ze szkoły zobaczyłam, że przy moim domu jest policja, karetka i wiele ludzi. Ledwo przecisnęłam się przez tłum. Zobaczyłam jak pakują moją mamę w jakiś worek. Była cała zakrwawiona. Krzyczałam i biegłam w jej stronę, ale policjantka mnie zatrzymała. Wyrywałam się, ale na nic. Wzięła mnie na bok i powiedziała, że... - głos się jej załamał, a łzy napłynęły jej do oczu. - Że mama została zamordowana. Płakałam i krzyczałam, ze to nieprawda. Nie mogłam w to uwierzyć. Kiedy podszedł ojciec zaczęłam się wyrywać chcąc uciec, ale on złapał mnie i wepchnął do auta. Pojechaliśmy do jakiegoś domu. Przez kolejne kilka lat ja byłam jego gosposią. Nie mogłam nawet chodzi do szkoły. Byłam zamykana w domu, jak w więzieniu. Kiedy miałam szesnaście lat postanowiłam, że dowiem się kim jest morderca mojej mamy. Poszłam na widzenie z nim. Powiedział, że mój ojciec wypuścił go po kryjomu i kazał zabić moją matkę. I tak mu nie zależało na niczym, bo i tak dostałby dożywocie lub karę śmierci. Zrobił to. Kiedy zorientował się, jak bardzo mnie to zabolało przeprosił mnie. Po tym, jak dowiedziałam się prawdy, znienawidziłam ojca jeszcze bardziej. Był i jest potworem. Kiedy byłam już pełnoletnia uciekłam. Szukał mnie, ale nie znalazł. Nie wiem, czy nadal to robi, ale... przez niego moje życie nie ma sensu. Nie mogę nikomu zaufać, pokochać... Jest we mnie tylko nienawiść i smutek. - skończyła mówić, a po jej policzkach spłynęło kilka łez. Kciukiem je wytarłem. Nie wiedziałem, co powiedzieć. Był to dla mnie niesamowity szok. Po chwili wstałem i podszedłem do niej. Nie przejmując się tym, że jesteśmy w miejscu publicznym, wziąłem ją sobie na kolana i przytuliłem mocno. Głaskałem ją delikatnie po plecach. Schowała twarz w zagłębieniu mojej szyi i milczała, tak samo jak ja. Spojrzałem w jej oczy i musnąłem delikatnie jej usta.</div>
<div style="text-align: left;">
- On już nigdy cię nie skrzywdzi. Nikt już nigdy cię nie skrzywdzi. Obiecuję. Przy mnie jesteś bezpieczna. - wyszeptałem, a dziewczyna złączyła nasze usta w delikatnym, ale czułym pocałunku.</div>
<div style="text-align: left;">
___________________________________________________________________</div>
<div style="text-align: left;">
No i mamy dziewiąteczkę c:</div>
<div style="text-align: left;">
Zdziwieni historią Perrie?</div>
<div style="text-align: left;">
Powiem wam, że ten rozdział miał być o wiele dłuższy, ale jak zaczęłam pisać tą historię Pezz to stwierdziłam, że przełożę na drugi rozdział, bo tam będzie się więcej działo, to pomęczę was trochę, hehe. </div>
<div style="text-align: left;">
Też was kocham XD</div>
<div style="text-align: left;">
No i jak wam się podoba te moje wypociny? (dosłownie, pocę się jak dziwka w kościele w te upały ;-;)</div>
<div style="text-align: left;">
Mam nadzieję, że przynajmniej części z was się spodoba, bo długo pisałam ten rozdział i męczyłam się nad nim.</div>
<div style="text-align: left;">
Oczywiście, jeśli się nie podoba, to i tak komentujcie szczerze, wiadomo, cnie? c;</div>
<div style="text-align: left;">
CZYTASZ = KOMENTUJESZ</div>
<div style="text-align: left;">
Dziękuję bardzo za 12 komentarzy pod ostatnim rozdziałem, jesteście kochani, awh ♥ </div>
<div style="text-align: left;">
To jeśli mamy 9 rozdział, to może 9 komentarzy, jeżeli chcecie kolejny, lmao.</div>
<div style="text-align: left;">
Tyle na dzisiaj.</div>
<div style="text-align: left;">
Do następnego, </div>
<div style="text-align: left;">
ilysm x</div>
</div>
</div>
<div style="text-align: left;">
<div style="text-align: right;">
Pickle</div>
</div>
Unknownnoreply@blogger.com17tag:blogger.com,1999:blog-7895242567769717386.post-15891592958512293312014-06-17T04:10:00.001-07:002014-06-17T04:30:03.732-07:00Chapter 8 + COME BACK<div style="text-align: center;">
*Perrie*</div>
<div style="text-align: left;">
Walnęłam pięścią w zegarek na półce, z którego wydobywał się niemiłosiernie irytujący dzwonek, oznaczający, że trzeba wstawać.</div>
<div style="text-align: left;">
- Kurwa - mruknęłam w podszukę, czując jak moje słabe kości palców odbijają się od metalu. Ten sposób wyączania budzika nigdy nie działał, a nawet pogarszał sprawę. Ale oczywiście, jako, że jestem upartym typem człowieka, zapominałam o tym.</div>
<div style="text-align: left;">
Niechętnie podniosłam się do pozycji siedzącej i wyłączyłam normalnie budzik. Spojrzałam na obolałą rękę.</div>
<div style="text-align: left;">
<i>Będzie siniak.</i> - przeszło mi przez myśl, na co skrzywiłam się.</div>
<div style="text-align: left;">
Spuściłam nogi z łóżka, a moje gołe stopy dotknęły zimnej podłogi. Wzdrygnęłam się i założyłam puchate kapcie. Zarzuciłam na ramiona szlafrok i szurając nogami wyszłam z łóżka, a następnie z pokoju. </div>
<div style="text-align: left;">
Przeciągając się i ziewając doszłam do kuchni, połączonej z salonem. Od razu w oczy rzuciła mi się Leigh-Anne leżąca na kanapie. Westchnęłam, domyślając się, że musiała wczoraj ostro zabalować. Mogłam już wyobrazić sobie z jakim bólem się obudzi, więc na razie zostawiłam ją w spokoju, chcąc zaoszczędzić jej bólu głowy i sobie bólu uszu, spowodowanego jej "cierpieniem".</div>
<div style="text-align: left;">
Cicho otworzyłam lodówkę i wyjęłam z niej masło, po czym położyłam je na blacie kuchennym. Poszperałam w szafce i znalazłam w niej chleb tostowy, z którym zrobiłam to samo, co z masłem.</div>
<div style="text-align: left;">
Dwadzieścia minut później siedziałam przy stole i jadłam tosty.</div>
<div style="text-align: left;">
Po skończonym śniadaniu odłożyłam talerz do zmywarki i poszłam się ubrać. Spojrzałam w okno, za którym świeciło słońce, a na niebie nie było ani jednej chmury. Oznaczało to tylko jedno - upał.<br />
Wyciągnęłam z szafy dżinsowe szorty i białą zwiewną koszulę. Ruszyłam w stronę łazienki.<br />
Kiedy byłam już umyta i ubrana napisałam karteczkę do Leigh.<br />
<br />
<i>"Wyszłam na miasto. W górnej szafce masz leki na ból głowy.</i><br />
<i>Pezz."</i><br />
<i><br /></i>
Zostawiłam ją na stoliku przy kanapie i wyszłam z domu.<br />
Tak jak się spodziewałam było bardzo ciepło. Słońce raziło moje oczy, ale nie przeszkadzało mi to, ponieważ taka pogoda w Londynie to rzadkość, więc cieszyłam się, że choć trochę się opalę.<br />
Przechodziłam obok ekskluzywnej restauracji. Odruchowo spojrzałam na szybę. Stanęła w bezruchu, gdy za szkłem zobaczyłam Zayna z jakąś dziunią. Patrzyłam na nich dłuższą chwilę z uniesionymi brwiami.<br />
Nie byłam zazdrosna, a raczej wściekła.<br />
<i>Jeszcze kilka dni temu chciał mi pomóc, pocałował mnie, następnie uciekając, nic mi nie wyjaśnił, a teraz nagle spotyka się z jakąś lalą?</i><br />
- Dupek. - mruknęłam i jak na zawołanie szanowny Pan Malik mnie zauważył. Był zdziwiony i to nawet bardzo. Brunetka również na mnie spojrzała.<br />
Mulat powiedział coś do dziewczyny, zapewne jakąś słabą wymówkę, z powodu której musiał na chwilę wyjść, w którą ona oczywiście uwierzyła. Jak się spodziewałam skierował się do wyjścia.<br />
Odwróciłam się tyłem i pewnym krokiem szłam przed siebie, nie zwracając uwagi na nawoływanie mojego imienia.<br />
Poczułam delikatny ucisk czyjejś dłoni na nadgarstku. Odwróciłam się szybko.<br />
- Czego? - niemal warknęłam to słowo, patrząc na Zayna.<br />
- Daj mi to wytłumaczyć... - zaczął.<br />
- Nie musisz mi się tłumaczyć, nikim dla ciebie nie jestem. Wiem już, że jesteś taki sam jak inni faceci i nie potrzebnie w ogóle nawiązywałam z tobą dłuższy kontakt. - powiedziałam wyraźnie zdenerwowana i wyrwałam się z jego uśckisku.<br />
- Nie. Perrie, serio przepraszam. Wiem, że jestem tchórzem, bo wtedy uciekłem, ale... nie wiedziałem, jak zareagujesz. To działo się tak szybko. Przepraszam. A ta dziewczyna to... Kuzynka Louis'a. Umówił mnie z nią, bo stwierdził, że muszę w końcu kogoś mieć.<br />
- Nie mam ci tego za złe, za złe mam to, że nawet nie zadzwoniłeś, żeby wyjaśnić to wszystko, nie wysłałeś nawet pieprzonego sms'a, no po prostu nic! A ja głupia myślałam, że dasz znać, żeby to wyjaśnić. Wiesz, ile ja nocy nie przespałam myśląc ciągle o tym?! Nie wiedziałam, czy to miało coś oznaczać, jak tak to co, czy może było zwykły pocałunek. Zachowałeś się jak totalny dupek, a tak właściwie to było ostatnie, czego się po tobie spodziewałam. Najwyraźniej pozory mylą. - dałam upust złości. Widać było, że nie wie, co powiedzieć. Wpatrywał się speszony w swoje buty.<br />
Prychnęłam cicho.<br />
- Nawet teraz nie masz odwagi, żeby na mnie spojrzeć. Typowe. - zaśmiałam się z kpiną i wyminęłam go.<br />
- Perrie... - usłyszałam jeszcze za sobą, ale chyba zrezygnował z dalszego tłumaczenia się, bo po chwili usłyszałam powolne kroki w stronę restauracji.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
*Zayn*</div>
<div style="text-align: left;">
Siedziałem przy stole z Emily już od godziny. Gadała ciągle o sobie, a ja udawałem, że słucham. W ogóle nie przypadła mi do gustu. Cały czas gadała o swoim życiu, ciuchach, byłych chłopakach i innych pierdołach, które mnie ani trochę nie interesowały, a wręcz żenowały, bo pokazywała tym, że jest delikatnie mówiąc mało inteligętną osobą, wpatrzoną w siebie.</div>
<div style="text-align: left;">
Była przeciwieństwem Perrie mimo, że była brunetką, a Pezz blondynką.</div>
<div style="text-align: left;">
<i>Może jednak o brunetkach powinny być te wszystkie głupie kawały? </i>- przeszła mi złośliwa myśl przez głowę.</div>
<div style="text-align: left;">
Niestety, zgadzało się to. Jedyny temat, w którym Emi się orientowała była ona sama. Pezz zawsze była tajemnicza, ciekawa, a gdy rozmawialiśmy jak normalni znajomi słychać było, że jest oczytana i praktycznie w każdym temacie ma swoje własne zdanie. Bardzo kolidiowało to z jej pracą, zwłaszcza, że wtedy udawała pustą blondynkę. Dlatego właśnie lubiłem ją bardziej jako zwyczajną dziewczynę.</div>
<div style="text-align: left;">
Kiedy nie mogłem wytrzymać ciągłego gadania kuzynki Louis'a wstałem gwałtownie.</div>
<div style="text-align: left;">
- Przepraszam, Emi, ale właśnie sobie przypomniałem, że muszę pomóc ojcu w barze i jak nie będę tam za dziesięć minut, to będzie ze mną źle. - skłamałem.</div>
<div style="text-align: left;">
-A okej. To papa. - widać było, że cieszy się, że nasza "randka" dobiegła końca. Byłem jej wdzięczny, że zrozumiała drastyczną różnice charakterów pomiędzy nami i nie pytała o kolejne spotkanie.</div>
<div style="text-align: left;">
- No pa. - posłałem jej szybko uśmiech i wyszedłem z restauracji.</div>
<div style="text-align: left;">
<i>Powietrze, wreszcie.</i></div>
<div style="text-align: left;">
Odetchnąłem głęboko i ruszyłem w stronę mojego osiedla. W drodze do domu myślałem o <i>niej</i>. Tak bardzo chciałem jej to wyjaśnić, ale pewnie pogorszyłbym tylko sprawę. Nieustannie powtarzałem w myślach, że jestem idiotą.<br />
Zachowałem się, jak gówniarz.</div>
<div style="text-align: left;">
Wchodząc do mieszkania zastanawiałem się, jak mogę naprawić swój błąd. Wiedziałem, że nie mogę powiedzieć jej, że mi się podoba, przynajmniej jeszcze nie tak szybko, bo to zniszyłoby naszą znajomość, która i tak wisiała na włosku.</div>
<div style="text-align: left;">
Postanowiłem, że muszę coś przygotować dla niej i lepiej ją poznać. Tylko jak coś przygotować, nie wiedząc praktyczie nic o <i>tej osobie</i>?</div>
<div style="text-align: left;">
Mogła mi w tym pomóc tylko jedna osoba.</div>
<div style="text-align: left;">
Leigh-Anne.</div>
<div style="text-align: left;">
_________________________________________________________</div>
<div style="text-align: left;">
<b>Wróciłam!</b></div>
<div style="text-align: left;">
Witajcie, skarby!</div>
<div style="text-align: left;">
Jak tam u was? Jak pod koniec roku?</div>
<div style="text-align: left;">
U mnie już wszystko poprawione, dlatego powracam na opowiadania!</div>
<div style="text-align: left;">
Wow, nie było mnie chyba z 3 miesiące. Strasznie się cieszę, że już mogę pisać dalej, stęskniłam się za wami i za pisaniem, serio :)</div>
<div style="text-align: left;">
Mimo to, że mam teraz ciężej w sprawach osobistych, to będę dalej pisać, ponieważ pisanie pozwala mi się odprężyć i zapomnieć o problemach.</div>
<div style="text-align: left;">
Jak rozdział? </div>
<div style="text-align: left;">
Przyznam, że jak zabrałam się za niego, to potem przerwałam i tak ciągle nie mogłam napisać dalej, bo albo jak chciałam to nie miałam czasu, albo nie miałam pomysłu, ale w końcu się udało :)<br />
Za wszystkie błędy przepraszam.</div>
<div style="text-align: left;">
CZYTASZ = KOMENTUJESZ</div>
<div style="text-align: left;">
Nie daję szantażu, bo idk, czy ktoś jeszcze będzie chciał to czytać po tak długiej przerwie :c</div>
<div style="text-align: left;">
Ale mam nadzieję, że chociaż kilka osób jeszcze się znajdzie.</div>
<div style="text-align: left;">
A, no i założyłam nowy blog. Tym razem o Jade i Ashtonie z 5sos: <a href="http://light-in-the-darkness-story.blogspot.com/">Ligh Of Love</a> , zapraszam!<br />
Tyle na dzisiaj.</div>
<div style="text-align: left;">
Ily ❤</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: right;">
Pickle xx</div>
</div>
Unknownnoreply@blogger.com9tag:blogger.com,1999:blog-7895242567769717386.post-33082524117392747482014-03-24T07:12:00.000-07:002014-03-24T07:18:22.071-07:00Bad information.Hej. Tak, to będzie zła informacja, niestety. <b>Zawieszam bloga do odwołania. </b>Już się tłumaczę. To nie wasza wina, ale wyłącznie moja. Ostatnio opuściłam się w nauce i mama się wkurzyła. Muszę poprawić oceny i może będę mogła znów pisać. Przepraszam. Zwlekałam z tym zawieszeniem już długo, bo szczerze mówiąc, to nie chcę zawieszać opowiadań. Będę strasznie tęsknić za wami. Lecz obiecuję, że wrócę na bloga. Nie przestanę pisać.<br />
A, no i zauważyłam, że jest już więcej komentarzy i jesteście chętni do zadawania pytań Zaynowi i Pezz na ich ask'ach, z czego się bardzo cieszę oraz dziękuję ♥ Oczywiście, nadal możecie zadawać pytania na ich ask'ach. Będę odpowiadać, tylko może z większym opóźnieniem.<br />
No to trzymajcie za mnie kciuki, żebym się poprawiła i szybko do was wróciła c:<br />
Jeszcze raz bardzo przepraszam :c Mam nadzieję, że nie zapomnicie o tym blogu.<br />
Ilysm ♥<br />
Do zobaczenia!<br />
<div style="text-align: right;">
Pickle xx</div>
Unknownnoreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-7895242567769717386.post-9206100742229448962014-03-06T10:45:00.001-08:002014-03-06T10:46:27.387-08:00Surprise!Hej, kochani. Tak, wiem, rozdziału już długo nie ma, a ta notka też nie jest rozdziałem :( Przepraszam. Wiem, że jesteście na mnie źli.<br />
Ale dziękuję za te piękne komentarze ^^<br />
No dobra, przejdźmy już do rzeczy... Ta notka, jak sama nazwa wskazuje, jest niespodzianką! :3 Właśnie przed chwilą założyłam ask'i Perrie i Zaynowi. Yaaay! :D Możecie teraz im zadawać pytania dotyczące opowiadania, a wtedy odpowiedzą wam ONI :) Fajny pomysł? Mam nadzieję, że się podoba, bo to miała być taka niespodzianka, wynagrodzenie za to, że tak długo już czekacie na rozdział.<br />
Ask Perrie: <a href="http://ask.fm/PerrieEdwards_FF">http://ask.fm/PerrieEdwards_FF</a><br />
Ask Zayna: <a href="http://ask.fm/ZaynMalik_FF">http://ask.fm/ZaynMalik_FF</a><br />
Nawet jeśli nie ma cie kont na ask'u, to możecie pytać, bo jest ustawione, że anonimowo też można pytać ;)<br />
To chyba wszystko... A nowy rozdział postaram się napisać jutro, ale nie obiecuję.<br />
Więc może do jutra!<br />
<div style="text-align: right;">
Pickle xx</div>
Unknownnoreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-7895242567769717386.post-62810518623139035002014-02-10T12:39:00.000-08:002014-02-10T12:40:51.222-08:00Chapter 7<div style="text-align: center;">
*Zayn*</div>
<div style="text-align: left;">
Jej usta były takie miękkie i słodkie. Czułem się jak w jakimś romantycznym filmie. Po chwili zaczynałem wierzyć, że jestem w filmie, bo Perrie - aczkolwiek niepewnie i delikatnie - odwzajemniła pocałunek. Niestety, przekonałem się, że jesteśmy w rzeczywistym świecie, a nie romansie, ponieważ usłyszałem irytujący jakże głosik rozsądku.</div>
<div style="text-align: left;">
<i>Co ty wyprawiasz?! Po co robisz sobie nadzieję? I tak nie ma dla was szans!</i></div>
<div style="text-align: left;">
Mimo, że nie znosiłem go, to jak zwykle miał rację.</div>
<div style="text-align: left;">
Niechętnie odsunąłem się do niej i spojrzałem w jej oczy, te niebieskie, błyszczące diamenciki. Otworzyła usta, zapewne aby coś powiedzieć, ale po chwili zamknęła je. Nie zdziwiło mnie to. Bo co miała powiedzieć, po tym jak jej znajomy - nie wiem, nawet czy mógłbym to nazwać zwykłą znajomością - pocałował ją?</div>
<div style="text-align: left;">
-Ja... Przepraszam. -wydusiłem z siebie i wszedłem szybko do swojego samochodu. Odjechałem z piskiem opon, zostawiając osłupiałą blondynkę przed blokiem.</div>
<div style="text-align: left;">
Jechałem jak pijany. Nie dość, że za szybko, to jeszcze co chwilę zajeżdżałem komuś drogę. Usłyszałem wiele nieprzyjemnych uwag na mój temat ze strony innych kierowców, ale nie obchodzili mnie. Chciałem jak najszybciej znaleźć się przed workiem treningowym i wylać na niego poprzez uderzanie wszystkie swoje problemy.</div>
<div style="text-align: left;">
Po niespełna 20 minutach stałem już przed dużym workiem ze specjalnymi rękawicami na dłoniach. Uderzałem mocno i zamaszyście. Nie mogłem powiedzieć, iż byłem zdenerwowany, nie byłem również smutny. Miałem mieszane uczucia, które musiałem przenieść agresją na masywny worek.</div>
<div style="text-align: left;">
Zdyszany oparłem czoło o worek. Po moim czole spływało już kilka kropel potu.</div>
<div style="text-align: left;">
-Zayn Malik? - usłyszałem za sobą głos Travisa. Był to właściciel tej opuszczonej siłowni i mój dobry znajomy. Odwróciłem się do niego, uśmiechając.</div>
<div style="text-align: left;">
-We własnej osobie, Travis. - zaśmiałem się. Blondyn podszedł do mnie i przybił piątkę. </div>
<div style="text-align: left;">
-Nie wiedziałem cię chyba z rok. Co u ciebie? - spytał. Jak to miał w zwyczaju włożył ręce do kieszeni nisko opuszczonych spodni, garbiąc się przy tym lekko.</div>
<div style="text-align: left;">
-W sumie to po staremu. - mruknąłem, wzruszając ramionami.</div>
<div style="text-align: left;">
-Jednak musi być coś na rzeczy, skoro przychodzisz tu i walisz w ten wór jak nigdy dotąd. Wiedziałem, że jesteś silny, ale nie myślałem, że kiedykolwiek aż tak to pokarzesz. - powiedział z podziwem. - No dalej, mów, o co chodzi. Kto cię tak wkurzył? - dodał po chwili.</div>
<div style="text-align: left;">
-Ja. - odpowiedziałem bez namysłu.</div>
<div style="text-align: left;">
-Wkurzyłeś sam siebie? - zaśmiał się. Rzeczywiście, zabrzmiało to trochę dziwnie.</div>
<div style="text-align: left;">
-Tak jakby. Jestem po prostu zły na siebie, a zarazem smutny, że... Wiesz, jeśli miałbym ci teraz to wszystko opowiadać, to zajęłoby mi to ruski rok. - stwierdziłem żartobliwie.</div>
<div style="text-align: left;">
-Hah! W takim razie, trzeba się jakoś spotkać. - oznajmił.</div>
<div style="text-align: left;">
-No pewnie! Masz mój numer, a poza tym nie wyprowadziłem się, więc wiesz, gdzie mnie szukać. - uśmiechnąłem się szczerze.</div>
<div style="text-align: left;">
-Tak... Ale przyznaj się, chodzi o dziewczynę, prawda? - rozgryzł mnie.</div>
<div style="text-align: left;">
-Tak. - westchnąłem. Travis od zawsze był bystry i szybko orientował się, co dręczy człowieka. Do tego był bardzo pomocny i zawsze dawał dobre rady. Dziwiłem się, że jeszcze nie został psychologiem.</div>
<div style="text-align: left;">
-To trzeba się jak najszybciej spotkać, bo widzę, że nie jest za dobrze. - stwierdził, na co tylko kiwnąłem głową.</div>
<div style="text-align: left;">
-To może w weekend? - zaproponowałem, wiedząc, że w tygodniu chłopak nie ma czasu przez różne zajęcia lub ciągłe odwiedziny rodziny.</div>
<div style="text-align: left;">
-Jak najbardziej. - powiedział, po czym spojrzał na zegarek, znajdujący się na jego lewym nadgarstku. - Sorry, stary, muszę lecieć. Kuzynka z Ameryki przyjeżdża. - mruknął bez entuzjazmu. Nie dziwiłem się. Wiele osób pewnie bardzo by się cieszyło, że rodzina z innego kraju przyjeżdża, ale Travis takich odwiedzin miał przynajmniej kilkanaście na miesiąc.</div>
<div style="text-align: left;">
-To do zobaczenia!</div>
<div style="text-align: left;">
-Do zobaczenia! - klepnął mnie przyjacielsko w ramię i wyszedł. Po chwili stania w zupełnej ciszy, również postanowiłem opuścić to miejsce. Odłożyłem rękawice na półkę i wyszedłem z sali, uprzednio zgaszając światło.</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
***</div>
<div style="text-align: left;">
Siedziałem w swojej sypialni od dobrych dwóch godzin. Nic, tylko leżałem i gapiłem się w sufit. Byłem wściekły, a zarazem smutny. Przecież ja tak najzwyczajniej uciekłem, gdy ją pocałowałem.<br />
<i>Na pewno myśli, że jesteś skończonym idiotom, bo w sumie to prawda. -</i> ten głos w mojej głowie nigdy nie przestanie mnie męczyć.<br />
Ta dziewczyna była taka specyficzna przez swoją pracę, ale kiedy normalnie się z nią gadało, gdy nie było obok jej koleżanek była bardzo intrygująca. Wydawało mi się, że zacząłem poznawać tą drugą Perrie. Nie wiedziałem, jeszcze która z nich jest prawdziwą, ale szczerze miałem nadzieję, że ta normalna, czyli ta, którą zna niewiele osób - jak się domyśliłem.<br />
<i>Czy ty się zakochałeś?!</i><br />
Oczywiście, zaprzeczałem temu w myślach, ale jednak czułem, że ona jest w pewnym sensie dla mnie ważna.<br />
<i>Taa, tak się mówi, a potem się w niej zakochasz i będziesz rozpaczał, bo nie ona cię nie kocha.</i><br />
Ej no, zamknij się!<br />
Niestety, musiałem przyznać rozsądkowi rację. Nie mogłem się w niej zakochać. Postanowiłem, że spróbuję się odizolować od Perrie. Stwierdziłem, że najlepszym na to sposobem będzie poznanie jakiejś nowej dziewczyny.<br />
<i>Oj, to nie będzie łatwe...</i><br />
<i>_______________________________________________________________________</i><br />
Tym razem taki krótki. Miał być w piątek, ale nie dokończyłam go, a w weekend nie mogłam.<br />
Mam nadzieję, że się spodoba :) Nie sprawdzałam go za bardzo, ale myślę, że nie ma błędów ;)<br />
CZYTASZ=KOMENTUJESZ<br />
6 komentarzy - nowy rozdział.<br />
W sumie to nie mam nic więcej dzisiaj do napisania. No może to, że już od soboty zaczynam ferie ^^ Ale to takie bardziej osobiste xD<br />
Dobra, koniec zanudzania :D<br />
Ilysm ♥<br />
Do następnego!<br />
<div style="text-align: right;">
Pickle xx</div>
</div>
Unknownnoreply@blogger.com17tag:blogger.com,1999:blog-7895242567769717386.post-44436735048858347152014-01-24T15:57:00.002-08:002014-02-06T10:08:33.169-08:00Chapter 6*Perrie*<br />
<i>-Hej, Pezz. Tu Zayn. Mam do ciebie proźbę... - </i>usłyszałam głos Zayna. Nikt nigdy nie nazywał mnie "Pezz", ale to zdrobnienie w jego ustach brzmi tak...uroczo. <i>Uroczo? Dziewczyno, ogarnij się! </i>- usłyszałam głos rozsądku. Otrząsnęłam się i odpowiedziałam:<br />
-Cześć, Zayn. Proźbę? Do mnie? Jaką? - zdziwiłam się.<br />
-<i>Jest to dość nietypowa próźba, ale nie mam do kogo innego się zwrócić w tej sprawie... </i>- słychać było, że jest niepewny zawstydzony.<br />
-No mów, o co chodzi. - mruknęłam lekko zniecierpliwiona.<br />
-<i>W niedzielę o 12:00 w południe odbędzie się przyjęcie urodzinowe dla mojej najmłodszej siostry...i moja mama ma nadzieję, że przyprowadzę ze sobą swoją dziewczynę lub przynajmniej kogoś z kim się spotykam. Ale jak wiesz nie mam nikogo takiego jak na razie i chciałem cię prosić, żebyś tylko na ten jeden dzień udawała moją dziewczynę. - </i>kiedy to usłyszałam<i> </i>od razu zareagowałam negatywnie.<br />
-Nie! Nie zrobię tego! Mam swój honor!<br />
-<i>Perrie, proszę! Jesteś moją jedyną nadzieją. - </i>jęknął sfrustrowany.<br />
-A nie możesz po prostu powiedzieć rodzicom, że nikogo jak na razie nie masz? - to rozwiązanie wydawało mi się oczywiste, niestety, nie jemu.<br />
-<i>Nie mogę. Jak dowiedzą się, że nikogo nie mam to będą załamani i znowu zacznie się wykład, że jestem już dorosły i powinienem znaleźć miłość swojego życia. - </i>wyjaśnił, a w jego głosie dało się wczuć nutkę irytacji. - <i>Poza tym, masz u mnie dług, sama wiesz, za co. - </i>dodał zwycięsko. Warknęłam wkurzona, wiedząc, że ma racje.<br />
-No dobra! Ale tylko ten jeden raz. - powiedziałam.<br />
-<i>Dzięki, Pezz! Kochana jesteś! </i>- ucieszył się.<br />
-Dobra, dobra, nie przesadzajmy. To gdzie to się odbędzie? - westchnęłam i oparłam się plecami o szafkę.<br />
-<i>W domu, u moich rodziców, ale nie martw się, przyjadę po ciebie. Będę o... 11:00 rano? - </i>upewnił się.<br />
-Ok. A mam kupić jakiś prezent? Jak tak, to powiedz co, bo... - nie było dane mi dokończyć.<br />
-<i>Nie, nie! Ja mam już prezent, powiem, że to od nas wspólny. </i>- odpowiedział.<br />
-Jak wolisz. To...do niedzieli. - mruknęłam na pożegnanie.<br />
-<i>Do niedzieli.</i> - rozłączył się. Rzuciłam telefon na łóżko i przetarłam dłońmi twarz.<br />
Usłyszałam, że ktoś puka do drzwi mojego pokoju.<br />
-Chodź. - podeszłam do drzwi i otworzyłam je, wiedząc, że to Leigh.<br />
-Idziemy dzisiaj do klubu? - spytała, siadając na łóżku.<br />
-Jeśli chcesz, to idź, ja dzisiaj sobie odpuszczę, nie za dobrze się czuję. - nie powiedziałam jej o zdarzeniu z dzisiejszego dnia i wolałam, aby się o tym nie dowiedziała.<br />
-Wszystko w porządku?<br />
-Tak, pewnie. To tylko zmęczenie. - zapewniłam ją. Nie chciałam iść dzisiaj do klubu, bo w piątki zawsze pojawiał się John, a spotkanie z nim było mi naprawdę zbędne, a wręcz niechciane.<br />
-Zgoda. Pójdę z dziewczynami. - uśmiechnęłam się i wyszła z pokoju. Od razu rzuciłam się na łóżko i zasnęłam.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
***</div>
W tą nieszczęsną niedzielę obudziłam się o 8:00 rano, co nieczęsto się zdarza, bo ogólnie jestem śpiochem, ale przecież musiałam się jakoś przyzwoicie wyszykować na to przyjęcie.<br />
Załatwiłam poranną toaletę, co zajęło mi około 15 minut. Gorzej było z dobraniem stroju, nie miałam pojęcia, jak mam się ubrać.<br />
Wygrzebałam z szafy jakąś granatową błyszczącą sukienkę. Przyglądałam jej się przez chwilę.<br />
-Zbyt elegancka. - mruknęłam do siebie i wrzuciłam ją znów do szafy. Szukałam dalej.<br />
W końcu zdecydowałam się na <a href="http://static.entertainmentwise.com/photos/Image/perrie%20wenn.jpg">kwiecistą tunike, czarne leginsy, czarne buty na małej koturnie i czarny kapelusz.</a> Przyzwoicie, ale nie zbyt elegancko - a taki efekt chciałam otrzymać.<br />
Ubrałam bieliznę i naszykowany zestaw. Pomalowałam się i byłam gotowa. Spojrzałam na zegarek, który wskazywał godzinę 9:30 rano.<br />
Poszłam do kuchni, żeby zrobić sobie śniadanie. Kiedy skończyłam zjadłam w ciszy posiłek i odłożyłam brudne naczynie do zlewu.<br />
Byłam w mieszkaniu sama, ponieważ Leigh-Anne ostatniej nocy nie wróciła z klubu do domu, tylko pojechała do Ashley, bo stwierdziła, że ma bliżej.<br />
Postanowiłam zająć się przez te półtorej godziny czymś, czego dawno nie robiłam, a mianowicie oglądaniem telewizji.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
***</div>
Punktualnie o 11:00 zadzwonił dzwonek. Wzięłam torebkę z kanapy i poszłam otworzyć. Mulat opierał się kokieteryjnie o framugę drzwi uśmiechając się.<br />
Wywróciłam oczami na to kozactwo i mruknęłąm zwykłe "Hej", na co odpowiedział to samo.<br />
-Ładnie wyglądasz. - skomplementował. <i>Cóż za oryginalny tekst. </i>- zakpiłam w myślach.<br />
-Dzięki. Muszę przyznać, że miałam problem z dobraniem ubrań. - stwierdziłam, po czym zabrałam klucze i wyszłam z mieszkania. Zamknęłam je i jak najszybciej odwróciłam się do Zayna, czując, że co chwilę "przypadkowo" spogląda na mój tyłek.<br />
-Ciekawszych widoków nie masz? - prychnęłam, na co on zawstydził się i spalił buraka. Nie zwróciłam na to uwagi, tylko zeszłam na dół po schodach, a zaraz po mnie on. Wyszłam z bloku i od razu napotkałam przed sobą czarne auto, jak się okazało jego.<br />
-Zapraszam. - otworzył mi drzwi od strony pasażera i gestem ręki wskazał, żebym wsiadła.<br />
-Dzięki. - wsiadłam, a on zamknął drzwi, następnie okrążył szybko samochód, wsiadając na miejsce kierowcy. Ruszył spod budynku.<br />
-Mamy jeszcze niecałą godzinę, więc jak chcesz, to możemy skoczyć na kawę. - zaproponował.<br />
-Ok. - mruknęłam obojętnie. Chłopak podjechał pod najbliższy Starbucks. Wysiadł z samochodu i otworzył mi drzwi. Wyciągnął do mnie dłoń, jak sądzę z oferowaną pomocą. Nie chcąc być aż tak szorstka dla niego chwyciłam za jego dłoń i wysiadłam. Nie puszczając mojej ręki wszedł do kawiarni. O dziwo nie sprzeciwiłam się, że idziemy za ręce, co za pewne wyglądało jakbyśmy byli parą. Jego dłoń była tak delikatna i ciepła, że nie mogłam wyrwać się z jej uścisku, a raczej nie chciałam.<br />
Usiedliśmy przy jednym stoliku. Zamówiliśmy kawy i przez kilka minut siedzieliśmy w ciszy. Niestety, on musiał ją przerwać.<br />
-Ale wiesz, że udawanie mojej dziewczyny wiąże się z udawaniem, że jesteś we mnie zakochana. Oczywiście, ja też będę musiał tak zrobić.<br />
-Aż tak głupia nie jestem. - uśmiechnęłam się sztucznie.<br />
-Nie jesteś głupia. - mruknął, jakby do siebie. Postanowiłam nie zagłębiać się w sens tego zdania.<br />
-Tylko wyjaśnijmy coś sobie... Żadnego słodzenia, typu "kochanie", "skarbie", "misiu" i tym podobne, a już tym bardziej żadnych buziaków. - wyjaśniłam dobitnie.<br />
-Tak, tak. Jasne, rozumiem. - upił łyk kawy zastanawiając się nad czymś. Po chwili spojrzał na mnie. - Tylko nikt nie może się dowiedzieć o twojej...<br />
-Pracy. - dokończyłam za niego. - Tak, wiem. Jeśli spytaliby, to wymyślę coś. - pokiwał twierdząco głową.<br />
-Lubisz dzieci? - spytał nagle.<br />
-Co to za pytanie? - zmarszczyłam brwi.<br />
-Moja siostra ma 8 lat i będą tam jej koleżanki, więc dlatego pytam, czy lubisz dzieci? - wyjaśnił.<br />
-Tak, nie mam nic przeciwko dzieciakom. - stwierdziłam po chwili namysłu.<br />
-To dobrze, bo wiesz jakie są ośmiolatki. - westchnął. Kiwnęłam twierdząco głową i dopiłam swoją kawę.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
***</div>
-Zayn, nareszcie jesteś! - brunetka w średnim wieku ucałowała Mulata w policzek. - A ty pewnie jesteś nową miłością mojego synka? - spytała podekscytowana kobieta.<br />
-Tak. Mam na imię Perrie. Miło mi panią poznać. - uśmiechnęłam się.<br />
-Jestem Trisha, mama Zayna. Mi ciebie również, kochanie. - rodzicielka Malika przytuliła mnie ciepło, co niepewnie odwzajemniłam. - Chodźcie do środka, już wszyscy są. - zrobiliśmy tak jak kazała. Od razu usłyszałam radosne piski małych dziewczynek. Zayn nadal trzymając mnie za rękę wszedł do salonu.<br />
-Zayn! - pisnęła mała Mulatka bardzo podobna do chłopaka. Podbiegła do niego i wskoczyła mu na ręce.<br />
-Hej, mała! Wszystkiego najlepszego! - pocałował ją w policzek.<br />
-Dziękuję. A kto to? - wskzała na mnie.<br />
-To jest Perrie, moja dziewczyna. - przedstawił mnie.<br />
-Cześć, Perrie. Jestem Safaa. Fajnie, że wreszcie mogę poznać dziewczynę mojego brata. - przytuliła mnie, a ja ją.<br />
-Mi ciebie również. A, no i wszystkiego najlepszego! - uśmiechnęłam się.<br />
-Dziękuję. A teraz chodź poznasz Waliyhe i Doniye. - pociągnęła mnie za rękę w stronę dwóch Mulatek. Jedna była dorosła, ale młoda, a druga nastolatka.<br />
-Waliyha, Doniya to jest Perrie, nowa dziewczyna Zayna. - oznajmiła Safaa. Obie dziewczyny podeszły do mnie przedstawiły się i przytuliły.<br />
<i>Co ta rodzina ma z tym przytulaniem?</i><br />
<div>
Nagle przy mnie pojawił się Zayn. Objął mnie w talii. Nie protestowałam, bo to była część tej całej szopki.</div>
<div>
-Chodź, usiądziemy gdzieś. - powiedział. Usiedliśmy przy dużym stole obok siebie. Wokoło biegały dziewczynki poprzebierane za księżniczki i wróżki. Wyglądały tak uroczo. Przypomniały mi się czasy z dzieciństwa, kiedy to ja biegałam przebrana w różową sukienkę i skrzydełka, a w ręku trzymałam błyszczącą różdżkę.</div>
<div>
Moje wspomnienia przerwała Safaa, która podbiegła do mnie krzycząc:</div>
<div>
-Chodź, Perrie! Pobawisz się z nami! - złapała mnie za rękę i pociągnęła w stronę swoich koleżanek. Zayn chciał zaprotestować, myśląc, że nie chcę bawić się w takie rzeczy, ale powiedziałam do niego bezgłośne "jest ok" i odpuścił.</div>
<div>
Bawiłam się z dziewczynkami w chowanego, berka i inne zabawy. Bardzo dobrze się czułam mimo to, że jest między nami tak duża różnica wieku. To była o wiele lepsza impreza niż te w klubach.</div>
<div>
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
***</div>
<div style="text-align: left;">
-Chyba dobrze się bawiłaś, co? - uśmiechnął się brązowooki.</div>
<div style="text-align: left;">
-Tak. - odpowiedziałam szczerze. Staliśmy właśnie przed moją klatką wymieniając się ostatnimi zdaniami z tego dnia.</div>
<div style="text-align: left;">
-Cieszę się, że ci się podobało. Na początku myślałem, że takie małolaty będą cię wkurzać, ale widziałem, że bardzo wcieliłaś się w swoją rolę.</div>
<div style="text-align: left;">
-Wtedy akurat nie grałam. Naprawdę dobrze bawiłam się z nimi. Przypomniałam sobie czasy z dzieciństwa.</div>
<div style="text-align: left;">
-No tak. - zaśmiał się.</div>
<div style="text-align: left;">
-To... Cześć. - chciałam już odejść, gdy poczułam jak przyciąga mnie do siebie za nadgarstek. Staliśmy bardzo blisko siebie. To była chwila, nie zdąrżłam nawet zareagować, ponieważ Zayn szybko, ale czule złączył nasze usta w pocałunku.</div>
<div style="text-align: left;">
_______________________________________________________________________________</div>
<div style="text-align: left;">
Na początek WIELKIE, OGROMNE <b>I'm sorry!</b> :( Wiem, że długo czekaliście na ten rozdział, ale nie miałam jak go napisać, ponieważ nie miałam kompletnie czasu, a jak miałam to nie mogłam siedzieć przy komputerze, bo mama się na mnie wkurzała. A teraz jak ten nowy semestr się zaczął to w ogóle porażka, tyle sparwdzianów, kartkówek i innych ;-; Większość ma już pewnie ferie, ale nie ja! Ja akurat mam najpóźniej -.-</div>
<div style="text-align: left;">
Starałam się, żeby ten rozdział był dłuższy niż zazwyczaj. I jak wam się podoba? Tak wiem, że mnie zabijecie, że w takim momencie skończyłam :D Ale spokojnie, bo ten całus nic jeszcze nie znaczy, jesteśmy dopiero na 6 rozdziale, więc nie liczcie na razie na dużo takich momentów xD</div>
<div style="text-align: left;">
CZYTASZ=KOMENTUJESZ</div>
<div style="text-align: left;">
Te 9 komentarzy pod ostatnim, to było po prostu takie rtfvbhjnbgcfcv i jeszcze jak przybyło informowanych oraz obserwatorów *-* </div>
<div style="text-align: left;">
To teraz wyjątkowo nie daję szantażyka, bo musieliście tyle czekać na rozdział c;</div>
<div style="text-align: left;">
I znowu tak późno piszę... Czy coś ze mną nie tak? XD Nie muscie odpowiadać, bo i tak słyszę codziennie to samo od bff c: Ostatnio nawet stwierdziła, że jestem jak Niall :3</div>
<div style="text-align: left;">
Nie znaudzam was dłużej. Ilysm ♥</div>
<div style="text-align: left;">
Do następnego rozdziału! xx</div>
<div style="text-align: right;">
Pickle xx</div>
Unknownnoreply@blogger.com9tag:blogger.com,1999:blog-7895242567769717386.post-9011182854559082232014-01-12T06:32:00.000-08:002014-01-12T06:32:03.493-08:00Happy Birthday Zayn Javadd Malik!Nasz Bad Boy Malik ma dzisiaj 21 urodzinki! ^^ Nie mogę w to uwierzyć, to nie możliwe! To jest nadal ten zagubiony 16-latek z XF :')<br />
<br />
#HappyBirthdayZaynFromPoland<br />
<br />
Zayn, życzę ci, żebyś zawsze był uśmiechnięty i szcześliwy! Życzę ci wiecznej przyjaźni z Liamem, Harrym, Niallem i Louisem oraz dużo miłości z Perrie! Kocham cię bardzo mocno!<br />
<br />
Tłumaczenie/Translate:<br />
Zayn, I wish you always be smiling and happy! I wish you eternal friendship with Liam, Harry, Niall and Louis, and lots of love with Perrie! I love you so much!<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiYcLWOVebYLNIUMVXHwbD6t9BcSxNmlso_E7n1bidPVllia0-bpy4yDIJ4IdVpT8jJeVd6gcy5WTU-Emvg0TvKdafYwb2fb7xXm5MF6OQfnD13n_25UuzjefNmRGn5ChFvC5C9COKoVnw/s1600/pizap.com13894850532351.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiYcLWOVebYLNIUMVXHwbD6t9BcSxNmlso_E7n1bidPVllia0-bpy4yDIJ4IdVpT8jJeVd6gcy5WTU-Emvg0TvKdafYwb2fb7xXm5MF6OQfnD13n_25UuzjefNmRGn5ChFvC5C9COKoVnw/s1600/pizap.com13894850532351.jpg" height="240" width="400" /></a></div>
<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
FOREVER YOUNG</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiQOIrG2qgVC4NhhBRAXf96TE1AMoU0fW-SSwQl74cVwrAzQ31JZoNVkNzWS9uQVu1yUDmKBeiZVG77G0eqRgNgN7QK7ZhW0ayJmcmqWaFetp3K8T7lAtBNZBUlW4BMtx4Qna16kNG5t2k/s1600/tumblr_mgfs472wJ61rehf61o1_500.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiQOIrG2qgVC4NhhBRAXf96TE1AMoU0fW-SSwQl74cVwrAzQ31JZoNVkNzWS9uQVu1yUDmKBeiZVG77G0eqRgNgN7QK7ZhW0ayJmcmqWaFetp3K8T7lAtBNZBUlW4BMtx4Qna16kNG5t2k/s1600/tumblr_mgfs472wJ61rehf61o1_500.jpg" height="320" width="239" /></a></div>
<br />
<br />
165616 <-- mam nadzieję, że wszyscy wiedzę co to za numer :3<br />
<br />
<div style="text-align: right;">
Pickle xx</div>
Unknownnoreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-7895242567769717386.post-48699867147704429232014-01-11T16:26:00.000-08:002014-01-11T16:26:22.740-08:00Chapter 5-Zayn? - usłyszałem jej cichy głosik.<br />
-Hej, Pezz. To ja. - chciałem ją przytulić, ale poczułem mocny uścisk na ramieniu, a następnie odepchnięcie. Na skutek tego wylądowłem na ziemi. Napastnik usiadł na mnie okrakiem i zaczął celować pięściami w moją twarz. Próbowałem go odepchnąć, lecz na marne. Poczułem metaliczny smak krwi w ustach.<br />
Usłyszałem pisk, który za pewne należał do Perrie. Zauważyłem, że podbiega do nas i próbuje odciągnąć faceta, przez którego byłem bity. Mężczyzna odepchnął ją, przez co dziewczyna wylądowała pod ścianą z rozciętą wargą. Wtedy się wkurzyłem. <i>Jak można tak potraktować taką niewinną, bezbronną osobę? Do tego jeszcze kobietę! - </i>pomyślałem oburzony.<br />
Podciągnąłem prawą nogę, przez co moje kolano wylądowało na kroczu napastnika. Facet krzyknął z bólu i skulił się. Jak najszybciej odepchnąłem go od siebie i teraz to ja siedziałem na nim, okładając go pięściami. Byłem jak w transie. Nie mogłem przestać, cały czas miałem przed oczami to jak potraktował Perrie.<br />
-Zayn, przestań. Proszę, przestań. - do moich uszu dobiegł zrozpaczony głos blondyki. Od razu podniosłem się i podszedłem do niej. Dziewczyna szybko znalazła się w moich ramionach, mącząc moją koszulkę spływającymi po jej bladych policzkach łzami.<br />
Usłyszałem, jak ten palant podnosi się z brudnego chodnika. Szybko obróciłem się w jego stronę, chowąjąc Pezz za moimi plecami.<br />
-Zayn?! - z mojej prawej strony dobiegł mnie znany mi głos.<br />
-Tato? - odwróciłem głowę w tamtą stronę. - Co ty tu robisz? - zdziwiłem się.<br />
-To chyba ja powinienem cię o to spytać. - stwierdził. Chciałem odpowiedzieć, ale poczułem mocne uderzenie. - Zostaw go, bo zadzwonie po policję! - krzyknął ojciec. Facet wyraźnie wystrszaony wybiegł z uliczki. Edwards wyłoniła sie zza moich pleców. - A to kto? - ojciec wskazał na blondynkę.<br />
-To jest... - nie wiedziałem, co powiedzieć. <i>Przecież nie powiem mu, że jest prostytutką, którą uratowałem przed jakimś napalonym gościem.</i> - To jest Perrie, moja koleżanka. - przedstawiłem ją. Ojciec podejrzanie spojrzał najpierw na mnie, a następnie na dziewczynę.<br />
-Mhm... Ale dlaczego pobiłeś się z tym mężczyzną? - dopytywał.<br />
-Przechodziłem obok tej uliczki i zobaczyłem, że on chciał zgwałcić Perrie. Przecież nie mogłem tego tak zostawić. - wytłumaczyłem.<br />
-No tak... Dobrze zrobiłeś, synu. - pochwalił mnie ojciec. Po chwili zwrócił się do Pezz. - Witaj, Perrie. Jestem Javadd, ojciec Zayna. - wyciągnął do niej dłoń.<br />
-Dzień dobry. - powiedziała niepewnie i uścisnęła jego dłoń.<br />
-No dobrze, więc ja już będę wracał. A! Zayn, w niedzielę o 12:00 organizujemy przyjęcie urodzinowe dla Safy. Będzie jeszcze kilka jej koleżanek. Mama prosiła, żebyś przyprowadził kogoś ze sobą. Myślę, że miała na myśli dziewczynę. - mrugnął do mnie.<br />
-Jasne. To do zobaczenia. - pożegnałem się.<br />
-Do zobaczenia. Miło było cię poznać, Perrie. - uśmiechnął się do nas i odszedł.<br />
-W porządku? - spojrzałem na blondynkę.<br />
-Tak. - odpowiedziała i wytarła rękawem ostatnie łzy. Delikatnie starłem kciukiem krew z jej wargi.<br />
-Chodź, odprowadzę cię do domu. - złapałem ją za rękę. O dziwo nie zabrała jej.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
***</div>
<div style="text-align: left;">
Staliśmy pod jej blokiem, nie odzywając się. Mógłbym się z nią już dawno pożegnać, ale coś sprawiało, że zwykłe "Cześć", "Do zobaczenia", czy jaka kolwiek inna forma pożegnania nie chciała się wydobyć z moich ust. Próbowałem przedłużyć to chwilę, aby być z nią jak najdłużej.<br />
<i>Ogarnij się! Prawie jej nie znasz, a już się zakochujesz! </i>- usłyszałem w mojej głowie najbardziej irytujący głos jaki można usłyszeć - rozsądku.<br />
-Nie zakochałem się. - mruknąłem nieświadomie.<br />
-Co? - blondynka zmarszczyła brwi. Najwyraźniej nie usłyszała, co powiedziałem. <i>Całe szczęście.</i><br />
-Nic, nic. - zaprzeczyłem. - Dasz mi swój numer? - wypaliłem nagle.<br />
<i>Człowieku, ogarnij się! Co jest z tobą nie tak?! Najpierw myśl, a potem gadaj.</i><br />
-Ale po co? - zdziwiła się. Odkąd ją poznałem nigdy nie oszczędzała sobie szczerości. Może to nawet dobrze... Choć niezręczne było dla mnie to pytanie.<br />
-No wiesz... Uratowałem cię przed tym kolesiem. Wisisz mi przysługę. - uśmiechnąłem się triumfalnie. Myślałem, że dziewczyna mnie tylko wyśmieje i pójdzie, ale jednak jak na uczciwą osobę przystało wyciągnęła z kieszeni świstek papieru i nabazgrała na nim kilka cyferek. Następnie podała mi go i westchnęła zirytowana.<br />
-To... Na razie. A, i jeszcze raz dzięki za uratowanie.<br />
-Nie ma za co. Zawsze do usług. Pa!<br />
I poszła. Weszła do budynku i zniknęła za drzwiami klatki schodowej.<br />
Zadowolony z siebie wpisałem numer Perrie w kontaktach. Ruszyłem w stronę domu. To był dzień pełen wrażeń.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
***</div>
<div style="text-align: left;">
-<i>Znowu ją spotkałeś?! - </i>w słuchawce komórki rozbrzmiał zdziwiony głos Louisa.</div>
<div style="text-align: left;">
-Ja ją uratowałem! - powiedziałem głębokim głosem, jak bohater z tych wszystkich bajek. Po chwili oboje dostaliśmy napadu śmeichu. Minęło kilka chwil zanim się ogarnęliśmy.</div>
<div style="text-align: left;">
-<i>W sumie to jak ją uratowałeś? </i>- spytał Tommo.</div>
<div style="text-align: left;">
-Zobaczyłem ją w niezbyt przyjemnej uliczce. Jakiś gościu chciał chyba ją zgwałcić. Dałem mu kilka racy po mordzie i było po sprawie. - odpowiedziałem.</div>
<div style="text-align: left;">
-<i>Ty mu dałeś po mordzie?</i> - zakpił lekko.</div>
<div style="text-align: left;">
-No dobra! Najpierw on dał mi kilka racy po mordzie, ale potem ja! Na skutek czego wygrałem! - mówiłem podekscytowany.</div>
<div style="text-align: left;">
-<i>Rozumiem, że uważasz się za bohatera...?</i> - zaśmiał się.</div>
<div style="text-align: left;">
-Tylko troszkę. - udawałem niewiniątko.</div>
<div style="text-align: left;">
-<i>Oj, Malik, Malik... Ty wiesz, że to coś musi oznaczać? -</i> stwierdził.</div>
<div style="text-align: left;">
-Jak to "coś musi oznaczać"? - powtórzyłem jego słowa.</div>
<div style="text-align: left;">
-<i>To jest normalnie przeznaczenie! No wiesz cały czas się przypadkiem spotykacie. Niemożliwe, żeby był to zwykły zbieg okoliczności. </i>- wytłumaczył.</div>
<div style="text-align: left;">
-Nie rozśmieszaj mnie. Żadne przeznaczenie! - zagryzłem nerwowo wargę.</div>
<div style="text-align: left;">
-<i>Mów co chcesz, ale ja i tak wiem, że to jest przeznaczenie! - </i>mogę się założyć, że właśnie wtedy na jego twarz wpełzł ten złośliwy uśmieszek.</div>
<div style="text-align: left;">
-Muszę kończyć. - oznajmiłem.</div>
<div style="text-align: left;">
-<i>Okey. Pa, kochasiu! </i>- pisnął, jak mała dziewczynka.</div>
<div style="text-align: left;">
-Zamknij się, Tommo. Pa! - jak najszybciej rozłączyłem się, nie chcąc wysłuchiwać jego złośliwych uwag podejrzeń.</div>
<div style="text-align: left;">
Wstałem z łóżka, czyli mojego dotychczasowego miejsca i skierowałem się do kuchni.</div>
<div style="text-align: left;">
Wyjąłem z lodówki piwo i usiadłem na kanapie. Włączyłem TV, akurat leciał jakiś mecz.</div>
<div style="text-align: left;">
Wpatrywałem się w ekran już z 10 minut, gdy moją uwagę przykuł miś, leżący w siatce na blacie. Ten misiek był dla Safy na jej urodziny... Na które miałem kogoś ze sobą zabrać. A w sumie, to dziewczynę.</div>
<div style="text-align: left;">
Palnąłem się otwartą dłonią w twarz. Nie miałem pojęcia kogo mogę zabrać ze sobą. Nie miałem żadnych koleżanek ani znajomych. Pomyślałem o jednej dziewczynie, ale po chwili odrzuciłem tą myśl. <i></i></div>
<div style="text-align: left;">
<i>Nie zabiorę przecież Perrie! </i>- skarciłem się w myślach. Niestety, nie miałem innego wyboru. Ona była moją ostatnią oraz jedyną nadzieją.</div>
<div style="text-align: left;">
Zrezygowany wziąłem do ręki telefon. Wybrałem numer Edwards. Nacisnąłem "Zadzwoń" i przyłożyłem telefon do ucha, czekając na sygnał. Odebrała po dwóch.</div>
<div style="text-align: left;">
-<i>Halo?</i></div>
<div style="text-align: left;">
-Hej, Pezz. Tu Zayn. Mam do ciebie proźbę... - zacząłem niepewnie, drapiąc się po karku.</div>
<div style="text-align: left;">
________________________________________________________________________________</div>
<div style="text-align: left;">
PRZEPRASZAM! Wiem, że długo nie było tego rozdzału, ale kończył się semestr i musiałam się wziąć w garść i pouczyć ;-; A bardzo tego nie lubię xD</div>
<div style="text-align: left;">
Mam nadzieję, że rozdział wam się spodobał :)</div>
<div style="text-align: left;">
CZYTASZ=KOMENTUJESZ</div>
<div style="text-align: left;">
Szantażyk:</div>
<div style="text-align: left;">
9 komentarzy - nowy rozdział. Huehue</div>
<div style="text-align: left;">
No to ja spadam lulu, bo już najwyższy czas xD</div>
<div style="text-align: left;">
Dobranoc i do zobaczenia!</div>
<div style="text-align: right;">
<br /></div>
<div style="text-align: right;">
Pickle xx</div>
</div>
Unknownnoreply@blogger.com11tag:blogger.com,1999:blog-7895242567769717386.post-1297174458023075912013-12-31T04:09:00.003-08:002013-12-31T04:21:19.129-08:00Liebster Award x3Zostałam nominowana 3 razy do Liebster Award! I stąd to "x3" w tytule ;) A więc za nominację dziękuję Nicole Medwards, Agacie bez, Martha Horanowa i Mary (aka mój Kociaaaaaaak) Kowalskiej :)<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<b>Zasady:</b></div>
<div>
Nominacja do Liebster Award jest otrzymywna od innego bloggera w ramach uznania za "dobrze wykonaną robotę". Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów, więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która cię nominowała. Następnie ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, od którego otrzymało się nominację.</div>
<div>
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<b>Odpowiedzi na pytania Nicole Medwards:</b></div>
<div style="text-align: center;">
1. Do jakich fandomów należysz?</div>
<div style="text-align: center;">
Directioners, Mixers, Zerrie Shippers.</div>
<div style="text-align: center;">
2. Co myślisz o tatuażach chłopców? Który z nich najbardziej ci się podoba i dlaczego?</div>
<div style="text-align: center;">
Lubię tatuaże chłopców, ale niewszystkie, ponieważ czasami już im odwala z tymi tatuażami xD Bardzo mi się podobją strzałki u Liama (to jest boski tatu, taki symboliczny), ta rozsypka małych tatuaży na ręce u Lou (to świetnie wygląda), u Harrego to nie wiem, który najbardziej lubię (on ma ich za dużo), u Zayna kocham ten napis "ZAP" (cudeńko, pasuje mu) i taki mikrofon na przedraminiu (tak fajnie wygląda), a Niall... Nialluś jak na razie pozostał jedyny normalny i nie zrobił sobie tatuażu :D I ma nadzieję, że nie zrobi, bo do niego nie pasują takie rzeczy.</div>
<div style="text-align: center;">
3. Ulubiona scena z "This Is Us"?</div>
<div style="text-align: center;">
O rany, nie wiem... Ten film nie miał złych scen xD Ale najbardziej zapamiętałam tą scenę przy ognisku (te wszystkie teksty xD) i "łowienie" ryb przez Liama i Harrego, hahaha, kocham to :D</div>
<div style="text-align: center;">
4. Uprawiasz jakiś sport?</div>
<div style="text-align: center;">
No w sumie to nie.</div>
<div style="text-align: center;">
5. Gatunek książek, które czytasz najczęściej?</div>
<div style="text-align: center;">
Fantasy.</div>
<div style="text-align: center;">
6. Ulubiony film i kreskówka?</div>
<div style="text-align: center;">
Ulubionego filmu, tak jak w ostatnim LA pisałam, nie mam. A ulubiona kreskówka, to zdecydowanie "Fineasz i Ferb".</div>
<div style="text-align: center;">
7. Byłaś na koncercie 1D lub Justina Biebera?</div>
<div style="text-align: center;">
Nie :c</div>
<div style="text-align: center;">
8. Czy uważasz, że Zerrie to ustawka?</div>
<div style="text-align: center;">
No serio, takie pytanie do mnie?! xD Jakbym odpowiedziała, że tak, to byłoby to śmieszne xD Oczywiście, że nie! Zerrie is real!</div>
<div style="text-align: center;">
9. Co było powodem, dla którego założyłaś bloga?</div>
<div style="text-align: center;">
Wiedząc, że Case Closed niedługo się kończy chciałam zacząć pisać jakieś nowe ff. Miałam trzy pomysły, poradziłam się moich czytelników i wyszło, że zaczęłam pisać to. Stwierdziłam, że będzie oryginalne i może się komuś spodobać :)</div>
<div style="text-align: center;">
10. Co byś zrobiła, gdyby ktoś zhejtował twój post na blogu?</div>
<div style="text-align: center;">
No ja właśnie wczoraj miałam taką akcję na Case Closed... I w sumie zależy, dlaczego by zhejtował, ale macie przykład na ostatnim poście w CC, więc tak właśnie...</div>
<div style="text-align: center;">
11. Co myślisz na temat "dram" pomiędzy LS a ES?</div>
<div style="text-align: center;">
Wkurza mnie to, że przez to fandom dzieli się na części, czyli: ES, LS i ci co mają głęboko w poważaniu co jest prawdą. Ale ogólnie to ja jestem w tej trzeciej grupie.</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<b>Odpowiedzi na pytania Agaty bez:</b></div>
<div style="text-align: center;">
1. Czy kiedykolwiek obrażałaś któregoś z członków z 1D?</div>
<div style="text-align: center;">
No nasz fandom, jako jedyny nabija się często ze swoich idoli, czyli np. jak zrobią coś głupiego lub jak jest jakieś zdjęcie xD Ale jeśli chodzi, o to, czy powiedziałam kiedykolwiek coś złego na któregoś z 1D, to nie.</div>
<div style="text-align: center;">
2. Co cię tchnęło do pisania?</div>
<div style="text-align: center;">
Ogólnie do pisnaia mnie tchnęło to, że czytam dużo książek i sama myślałam, żeby coś zacząć pisać, ale nie wiedziałam co. No i najpierw zaczęłam od imaginów, a potem zauważyłam, że moja sis pisze, to i ja spróbowałam. Siostra sprawdzała mi moje pierwsze opowiadanie (którego nigdy nie opublikowałam) i powiedziała, że całkiem nieźle, jak na pierwszy raz. I tak właśnie się zaczęło :)</div>
<div style="text-align: center;">
3. Pierwsze fanfiction, jakie czytałaś to..?</div>
<div style="text-align: center;">
Chyba to: <a href="http://dark-liam-payne.blogspot.com/">http://dark-liam-payne.blogspot.com/</a> (oryginalne xD).</div>
<div style="text-align: center;">
4. Ulubiony cytat?</div>
<div style="text-align: center;">
Nie ma ulubionego.</div>
<div style="text-align: center;">
5. Masz Twittera? Jak tak to podaj :3</div>
<div style="text-align: center;">
No jasne, że mam! @luv_my_jade</div>
<div style="text-align: center;">
6. Ulubiony smak tymbarka?</div>
<div style="text-align: center;">
Jabłko-mięta.</div>
<div style="text-align: center;">
7. Ulubiona dyscyplina sportowa?</div>
<div style="text-align: center;">
Hmm... Nie interesuję się zbytnio spotrem, ale jeśli już mam coś oglądać, to chyba piłka nożna.</div>
<div style="text-align: center;">
8. Ulubiony aktor?</div>
<div style="text-align: center;">
Leonardo Dicaprio.</div>
<div style="text-align: center;">
9. Ostatnio usłyszana piosenka?</div>
<div style="text-align: center;">
"Alive" - 1D</div>
<div style="text-align: center;">
10. Film, przy którym płakałaś?</div>
<div style="text-align: center;">
Nie oglądałam jeszcze filmu, przy którym płakałabym.</div>
<div style="text-align: center;">
11. Larry Shippers czy Elounor Shippers?</div>
<div style="text-align: center;">
Nie nawidzę tej kłótni między nimi. A czy Elounor is real czy Larry is real czy co jest real, to nie wiem, i mam to głęboko gdzieś.</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<b>Odpowiedzi na pytania Marthy Horanowej:</b></div>
<div style="text-align: center;">
1. Wiek?</div>
<div style="text-align: center;">
W styczniu 12 lat.</div>
<div style="text-align: center;">
2. Ulubiony kolor?</div>
<div style="text-align: center;">
Tęczowy.</div>
<div style="text-align: center;">
3. Kolor włosów?</div>
<div style="text-align: center;">
Ciemny blond.</div>
<div style="text-align: center;">
4. Kolor oczu?</div>
<div style="text-align: center;">
Niebieski.</div>
<div style="text-align: center;">
5. Dlaczego kochasz 1D?</div>
<div style="text-align: center;">
Bo jestem Directioner! xD A tak serio, to dlatego, że nikogo nie udają (tak jak niektóre gwazdy), są sobą, wygłupiają się, oni są po prostu jedyni w swoim rodzaju.</div>
<div style="text-align: center;">
6. Co cię skłoniło do założenia bloga?</div>
<div style="text-align: center;">
*ta sama odp, co dla Raspberry Muffin w pyt. 9*</div>
<div style="text-align: center;">
7. Ulubieniec z 1D?</div>
<div style="text-align: center;">
Ziam.</div>
<div style="text-align: center;">
8. Hobby?</div>
<div style="text-align: center;">
Muzyka: słuchanie różnych gatunków, śpiewanie, granie na pianinie.</div>
<div style="text-align: center;">
9. Do jakich fandomów należysz?</div>
<div style="text-align: center;">
Directioners, Mixers, Zerrie Shippers.</div>
<div style="text-align: center;">
10. Ulubiona piosenka?</div>
<div style="text-align: center;">
Nie mam ulubionej.</div>
<div style="text-align: center;">
11. Czy lubisz/znasz Little Mix?</div>
<div style="text-align: center;">
No ja przecież Mixer jestem!</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<b>Moje nominacje:</b></div>
<div style="text-align: center;">
1. <a href="http://furious-fanfiction.blogspot.com/">Furious</a></div>
<div style="text-align: center;">
2. <a href="http://malikandivylife.blogspot.com/">Dangerous</a><br />
3 <a href="http://1000-ways-to-hell.blogspot.com/">1000 Ways To Hell</a><br />
4. <a href="http://extraordinary-fanfiction.blogspot.com/">Extraordinary</a><br />
5. <a href="http://www.another-time-another-life.blogspot.com/">I'll give you everything you need"</a><br />
<br />
<div style="text-align: left;">
Nominowałam tylko 5, ponieważ resztę nominowałam na moim drugim blogu, więc bez sensu, żebym nominowała te same osoby kilka dni później.</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<b>Moje pytania:</b></div>
<div style="text-align: center;">
1. Co chciałbyś zmienić wraz z nadchodzącym Nowym Rokiem?</div>
<div style="text-align: center;">
2. Masz rodzeństwo?</div>
<div style="text-align: center;">
3. Jaka była najbardziej stresująca chwila w twoim życiu?</div>
<div style="text-align: center;">
4. Hejtujesz jakąś sławną osobę? (pamiętajcie, że hejt i wyrażanaie właśnej opini to różnica)</div>
<div style="text-align: center;">
5. Jaki jest twój ulubiony kraj?</div>
<div style="text-align: center;">
6. Umiesz powiedzieć coś w innym języku niż polski i angielski?</div>
<div style="text-align: center;">
7. Masz jakieś dodatkowe lekcje poza szkołą? Jakie?</div>
<div style="text-align: center;">
8. Masz kolczyki w uszach?</div>
<div style="text-align: center;">
9. Wzrost?</div>
<div style="text-align: center;">
10. Kolor włosów?</div>
<div style="text-align: center;">
11. Wierzysz, że kiedyś pojedziesz na koncert swoich idoli/idolek?</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
I to wszystko :)</div>
<div style="text-align: left;">
Papa!</div>
<div style="text-align: right;">
Pickle xx</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
</div>
Unknownnoreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7895242567769717386.post-10227613817410575222013-12-30T15:21:00.000-08:002014-02-06T10:09:11.568-08:00Chapter 4*Perrie*<br />
Zamknęłam książkę, uprzednio wkładając zakładkę pomiędzy strony, na której jedenej z nich skończyłam czytać. Odłożyłam książkę na półkę i wstałam z łóżka.<br />
Miałam pełno myśli w głowie. Przypomniałam sobie dzień, kiedy siostra mamy zrobiła nam zdjęcie, które niedawno znalazłam pod łóżkiem.<br />
<br />
<i>Podbiegłam do mamy, która siedziała na siateczkowym hamaku. Plotkowała właśnie z ciocią. Zawsze lubiły pogadać sobie o nowych sąsiadach. Lecz nie były to złe słowa - wręcz przeciwnie, miały nadzieję na nową znajomość.</i><br />
<i>-Mamusiu, ładnie wyglądam? - spytałam, łapiąc za końce mojej nowej sukienki. Uwielbiałam takie wdzianka. Dziewczęcość to zdecydowanie mój żywioł.</i><br />
<i>-Ślicznie, kochanie! - pochwaliła mnie kobieta.</i><br />
<i>-A ty co sądzisz, ciociu? - zwróciłam się do siostry mamy, która jak zwykle w dłonaich trzymała aparat. Ale nie zwyczajny - jej ukochany aparat. Dostała go na pierwszą rocznicę ślubu od męża. Zawsze uwielbiała robić zdjęcia. Nieważne czy komuś czy czemuś. Mówiła, że jest amatorską fotografką, ale ja i tak uważałam ją za najlepszą na świecie! Za każdym razem, gdy pokazywała mi nowe zdjęcia jakie zrobiła mówiłam jej, że już dawno powinna być znana na całym świecie. Marzyła, aby kiedyś fotografować sławne osoby, bo jak na razie do dyspozycji zostawał jej mąż, który czasami miał już dość ciągłęgo fotografowania. Zawsze mu powtarzałam, że powinien czuć się zachwycony, bo to przecież jakby paparazzi za nim chodzili, niczym za wielką gwiazdą. Na co odpowiedał przyjaznym śmiechem.</i><br />
<i>Odkąd pamiętam ludzie uwielbiali moje poczucie humoru i bujną wyobraźnię.</i><br />
<i>-Ach, ty moja mała księżniczko! Usmiech proszę. - powiedziała ciocia Maddie i przyłożyła do prawego oka aparat. Polożyłam ręcę na biodra i dumnie się uśmiechnęłam. Przed oczami mignęło mi światło, które oznaczało, że zdjęcie zostało zrobione. </i><br />
<i>-A teraz chodź tu do mamy i opowiedz, jak było u Lily. - moja rodziecielka rozłożyła ramiona, w które po chwili wpadłam ja. Usiadłam wygodnie na jej kolanach i zaczęłam opowiadać, co robiłam wraz z moją przyjaciółką - Lily. Przychodziłąm do niej w każdą niedzielę. Byłyśmy nierozłączne.</i><br />
<i>-Spójrzcie tu na mnie i powiedzcie "cheese". - usłyszałyśmy głos cioci. Obróciłyśmy się w jej stronę. Mama przytuliła mnie mocno. Uśmiechnęłyśmy się. Znów to światełko. Innym może bardzo ono przeszkadzać, ale ja już się przyzwyczaiłam.</i><br />
<i>Maddie pokazała nam zdjęcie. Wyszło świetnie. Pokazałam kciuki do góry, szczerząc się przy tym. Ciocia zaśmiała się lekko.</i><br />
<i>-Perrie, będziemy na zawsze razem. Obiecuję, córeczko. - matka pocałowała mnie w czoło, a ja wtuliłam się mocniej w jej pierś.</i><br />
<i><br /></i>
Uśmiechnęłam się sama do siebie na to wspomnienie. Mama zawsze była dla mnie najważniejsza. Nikt nie kochał mnie bardziej niż ona. Zawsze była przy mnie. Nawet po śmierci została ze mną. Przecież obiecała. Nie była przy mnie fizycznie, ale można powiedzieć, że duchowo. Zamieszkała w moim sercu.<br />
Często przychodziłam na cmentarz i rozmawiałam z nią. Opowiadałam jej, co działo się w szkole i ogólnie w dniu. Ale nie powiedziałam jej o jednym. Nie powiedziałam o wydarzeniach z ojcem. Choć pewnie sama to widziała. Ona wszystko widzi. Jestem pewna, że była na mnie trochę zła, że jej o tym nie powiedziałam, ale nie miałam odwagi.<br />
Jak sądzę jest jej bardzo wstyd za mnie.<br />
<i>Dziwisz się?! Przypomnij sobie jaki zwód wykonujesz. - </i>czy tylko mnie często dręczy ten irytujący głos w mojej głowie?<br />
Otrząsnęłam się z tych wszystkich myśli i weszłam do salonu, przez który weszłam do kuchni. Zastałam tam Leigh, która próbowała usmażyć naleśniki. Jak na razie na blacie stał tylko pusty talerz, za to kosz był pełen dosłownie czarnych naleśników.<br />
-Lee, co ty robisz? - spytałam, próbując powstrzymać narastającą ochotę wybuchnięcia śmiechem.<br />
-Smażę naleśniki. A nie widać? - udawała, że wszystko jest w porządku i świetnie sobie radzi. Pokreciałam głową z dezaprtobatą, śmiejąc się.<br />
-Czy przypadkiem nie pomyliło ci się smażenie ze spalaniem? - uniosłam pytająco lewą brew.<br />
-Co? Oczywiście, że nie! Ja po prostu... Chciałam sprawdzić... Co się stanie, gdy chwilę dłużej posmażę naleśniki... No wiesz, taki eksperyment! - wymyślała. Przewróciłam teatralnie oczami.<br />
-Ty lepiej idź przygotuj talerze i sztućce, a ja zajmę się tymi naleśnikami. - oznajmiłam, wpychając się lekko na jej dotychczasowe miejsce.<br />
-Jak uważasz. - mruknęła i wzięła z półki dwa talerze, a z szuflady dwa widelce.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
***</div>
-Smakowało? - spytałam, odkładając talerz do zlewu. To samo zrobiła dziewczyna.<br />
-No niezłe, ale ja bym zrobiła lepsze! - droczyła się Pinnock.<br />
-Po spaleniu całego stosu naleśników, to możliwe, że w końcu by ci jakiś wyszedł. - pokiwałam twierdząco głową i zaczęłam się niepohamowanie śmiać, za co oberwałam od Leigh w ramię.<br />
-Jak dziecko. - westchnęła podirytowana.<br />
<br />
*Zayn*<br />
Minął już tydzień od rozmowy z ojcem. Ostrzegł mnie, abym uważał na prostytutki w klubie, a jak będą chciały wejść to ich nie wpuszczać. Nie przejąłem się tym, ale przypomniała mi się blondwłosa dziewczyna o błękitnych oczach, niczym morskie fale. Cięgle miałem jej obraz w głowie. Nie mogłem o niej zapomnieć. Niby taka zwykła oziębła dziewczyna, ale jednak było coś w niej. Coś co zachęcało mnie do poznania jej. Niestety, nie mam na to zbyt dużych szans. Nie rozmawialiśmy już tydzień, a ona napewno zapomniała o mnie.<br />
<i>To dlaczego cholera jasna ja też nie mogę o niej zapomnieć?! </i>- pytałem się w myślach. Byłem sfrustrowany, że w głowie cały czas miałem, prawie, że obcą dziewczynę.<br />
Louis pytał mnie, o co chodzi. Widział, że jest coś nie tak. Raz nawet spytał, czy chodzi właśnie o <i>nią,</i> ale ja wtedy odpowiedałem, że ostatnio mam dużo pracy i tyle. Nie wierzył mi, ale nie ciągnął tematu.<br />
Przez te siedem dni nie wychodziłem nigdzie z domu oprócz pracy. Nawet nie chodziłem do Lou, tylko on wpadł do mnie z dwa razy. Całkiem odciąłem się od świata. A co było tego powodem? <i>Ona.</i><br />
Wstałem z wygodnego łóżka i poszedłem do toalety. Oparłem ręce o umywalkę i spojrzałem w lustro. Wyglądałem okrponie. Potargane włosy, dwudniowy zarost i worki pod oczami. A no tak! Zapomniałem wspomnieć, że prawie w ogóle nie spałem? A dlaczego? Bo moim umysłem zawładnęła jakaś zwykła prostytutka.<br />
<i>No nie taka zwykła, jak się w niej zakochałeś</i>. - moja własna podświadomość wyśmiewała się ze mnie.<br />
-Ja się wcale nie zakochałem! - krzyknąłem. Ochłonąłem chwilę i stwierdziłem, że muszę coś ze sobą zrobić. Wyjść gdzieś na miasto czy gdziekolwiek, żeby tylko nie siedzieć w tym domu.<br />
Odkręciłem kurek, a następnie przemyłem wodą twarz. Umyłem zęby, ogarnąłem swój zapach i postawiłem włosy na żel. Wyszedłem z łazienki, kierując się do swojego pokoju. Wycięgnąłem z szafy czystą bieliznę, szarą koszulkę, czarne spodnie i pierwsze lepsze skarpetki.<br />
Wyszedłem z sypialni, uprzednio zabierając komórkę i chowajac ją do kieszeni spodni. W przedpokoju założyłem moje lekko starte, czarne martensy. Zabrałem klucze od mieszkania i wyszedłem.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
***</div>
<div style="text-align: left;">
Chodziłem po mieście już od godziny. Kupiłem dla Safy wielkiego, pluszowego misia z napisem: "Brother" - za trzy dni obchodziła urodziny.</div>
<div style="text-align: left;">
Przechodziłem właśnie obok jakiejś ciemnej, nieciekawej uliczki, gdy nagle usłyszałem dobiegającą z niej kłótnię.</div>
<div style="text-align: left;">
-No chodź! Zapłacę podwójną stawkę! - ten głos zdecydowanie należał do mężczyzny. Był zachrypnięty i lekko zirytowany.</div>
<div style="text-align: left;">
-John, nie. Dzisiaj nie mam ochoty. Daj mi spokój. - ten był delikatny, ale stanowczy. To była dziewczyna. Podszedłem po cichu bliżej.</div>
<div style="text-align: left;">
-Nie bądź taka! Możemy to nawet zrobić tu i teraz. - znów ten sam męski głos.</div>
<div style="text-align: left;">
-Nie! John, nie chcę! Zostaw mnie! - dziewczęcy pisk.</div>
<div style="text-align: left;">
-Zamknij się, suko! - kiedy ułyszałem słowa owego mężczyzny zdenerwowałem się trochę. Nie nawidziłem, gdy faceci tak źle traktują kobiety.</div>
<div style="text-align: left;">
Pewnie ruszyłem w stronę tej dwójki. Kiedy byłem już około trzy metry od nich zobaczyłem, że tą dziewczyną jest Perrie. Ta sama Perrie, przez którę nie spałem po nocach i nie wychodziłem z domu przez ostatni tydzień.</div>
<div style="text-align: left;">
Jakiś facet około trzydziestki wkładał jej ręce pod bluzkę, a ona krzyczała zrozpaczona.</div>
<div style="text-align: left;">
-Co ty robisz?! Zostaw ją! - krzyknałem w stronę faceta i odepchnąłem go od bezbronnej blondynki.</div>
<div style="text-align: left;">
-Zayn? - usłyszałem jej cichy głosik.</div>
<div style="text-align: left;">
__________________________________________________________________________</div>
<div style="text-align: left;">
No i wreszcie napisałam! Przepraszma, że o tak późnej porze, ale lepiej późno niż wcale, no nie? :D</div>
<div style="text-align: left;">
Jak wam się podoba rozdział? Zayn bohaterem? Perrie jako prostytutka miałaby być zgwałcona? Sama się dziwię, że cos takeigo wynikło z tego rozdziału, bo miało być zupełnie inaczej xD No, ale może wam się spodoba taki obrót akcji :)</div>
<div style="text-align: left;">
CZYTASZ=KOMENTUJESZ</div>
<div style="text-align: left;">
Ostatnio było 7 pięknych komentarzy, dziękuję ^^ To teraz mniejszy szantażyk: 5 komentarzy - nowy rozdział.</div>
<div style="text-align: left;">
Nowy czapter powinien pojawić się w tym tygodniu.</div>
<div style="text-align: left;">
Ilysm ♥</div>
<div style="text-align: left;">
Do zobaczenia! xx</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: right;">
Pickle xx</div>
Unknownnoreply@blogger.com13tag:blogger.com,1999:blog-7895242567769717386.post-88587447421220499792013-12-26T14:57:00.001-08:002013-12-27T13:02:40.935-08:00Happy Birthday Jade Amelia ThirlwallNa początek przepraszam, że tak późno dodaję tego posta, ale cały dzień byli u nas znajomi.<br />
<br />
Nasz Jade kończy dzisiaj 21 lat! Czy wy to rozumiecie?! Bo ja nie!<br />
Ona nie jest dorosłą dwudzidstojednoletnią kobietą, tylko moją słodką Disney'owską Księżniczką *-*<br />
<br />
Jadey, życze ci z całego serduszka, abyś zawsze była taka urocza, piękna, kochana, uśmiechnięta, szczęśliwa, życzę ci dużo miłości Samem, i ogólnie, żeby dobrze ci się dalej powodziło w życiu :) Kocham cię!<br />
<br />
Tłumaczenie/Tranaslate:<br />
Jadey, I wish you from all heart you always been such a lovely, beautiful, love, smiling, happy, I wish you a lot of love with Sam, and generally to be good for you to further prosper in life :) I love you so much!<br />
<br />
#HappyBirthdayJadeFromPolishMixers<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgS7Wv29bOXJM7YWmwVo35-ROxLkjhpUcfD7Y2xK5wR_2EzViMPcA_BXLqN9z7ij9RSJQlijLj9pcDY-nBD3LciJFI3b6BMteYM_75KXlNMCBxVckLnYx2djk5oVMZ5ZHqJ2vvIR54G8u3A/s1600/BcZyUG3CAAAvG4Y.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgS7Wv29bOXJM7YWmwVo35-ROxLkjhpUcfD7Y2xK5wR_2EzViMPcA_BXLqN9z7ij9RSJQlijLj9pcDY-nBD3LciJFI3b6BMteYM_75KXlNMCBxVckLnYx2djk5oVMZ5ZHqJ2vvIR54G8u3A/s400/BcZyUG3CAAAvG4Y.jpg" width="332" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both;">
A tutaj filmik, który został stworzony (nie przeze mnie) specjalnie dla Poopey! :3 #HappyBirthdayJadeFromPolishMixers</div>
<div class="separator" style="clear: both;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both;">
<iframe allowfullscreen='allowfullscreen' webkitallowfullscreen='webkitallowfullscreen' mozallowfullscreen='mozallowfullscreen' width='320' height='266' src='https://www.youtube.com/embed/6HClLa6KbS8?feature=player_embedded' frameborder='0'></iframe></div>
<div class="separator" style="clear: both;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both;">
Jest już dorosła :') Ale dla mnie i tak zawsze będzie najsłodszą członkinią LM ^^</div>
<div class="separator" style="clear: both;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both;">
Dobranoc!</div>
<div class="separator" style="clear: both;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: right;">
Pickle xx</div>
Unknownnoreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-7895242567769717386.post-35992793151189736502013-12-24T03:01:00.000-08:002013-12-24T03:01:10.566-08:00Happy B-Day Louis William Tomlinson<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">Nasz kochany Tommo kończy dzisiaj 22 lata! :D Jak to szybko minęło, ale pamiętam jeszcze jak jako 19-latek poszedł do XF :')</span><br />
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">Louis, ja ci życzę wszystkiego najlepszego, żebyś zawsze był taki uśmiechnięty, żebyś zawsze był taki energiczny, zabawny, żeby dobrze ci się powodzi</span>ło z Eleanor, i żebyś nigdy nie był dorosły! Bo ty jesteś Forever Young :3 Kocham cię bardzo mocno :)<br />
<br />
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">Tłumaczenie/translate:</span><br />
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">Louis, I wish you all the best, you will always be a smiling, you will always be happy, funny, I wish you a lot of love with Eleanor, and you never was an adult! Because you're Forever Young :3 I love you so much :)</span><br />
<br />
(znając mnie to będą jakieś błędy, więc nie zwracajcie na to uwagi xD)<br />
<br />
#HappyBirthdayLouisFromPoland<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhNDCJRxAwDTq327pxA_GpGsUqo8smw7JHjVhMGDBJdD-5reE8BfMXyTAR-DKpohnBdw6rhxZHUmQqhGZUzJsCRBWEeybl_AQwYLAm52xWHh3gG_wy85KQ27yHiQhRWOb5PsrDOaNhw-O-B/s1600/pizap.com13878777874431.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhNDCJRxAwDTq327pxA_GpGsUqo8smw7JHjVhMGDBJdD-5reE8BfMXyTAR-DKpohnBdw6rhxZHUmQqhGZUzJsCRBWEeybl_AQwYLAm52xWHh3gG_wy85KQ27yHiQhRWOb5PsrDOaNhw-O-B/s320/pizap.com13878777874431.jpg" width="317" /></a></div>
<br />
<br />
A ja dzisiaj zamiast kolęd będę śpiewała "22" :D<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<iframe allowfullscreen='allowfullscreen' webkitallowfullscreen='webkitallowfullscreen' mozallowfullscreen='mozallowfullscreen' width='320' height='266' src='https://www.youtube.com/embed/AgFeZr5ptV8?feature=player_embedded' frameborder='0'></iframe></div>
<div>
<br /></div>
<div style="text-align: right;">
Świąteczna Pickle xx</div>
Unknownnoreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7895242567769717386.post-91045146252859110292013-12-24T02:40:00.002-08:002013-12-24T02:40:51.039-08:00Christmas Surprise!Ho, ho, ho! Tu Świąteczna Pickle :3 Nie jestem dobra w składaniu życzeń, ale co mi tam xD<br />
Więc życzę wam wesołych Świąt, spełnienia marzeń, spotkania idoli, dużo bananów na gębie, i wszystkiego co najlepsze! :D<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg-FtFZRIebwm0ID4kdnKHVe_vVt4EoCfHMvfMWaFLcIwGVi7sKu3RFSPZPLVO95mfEy90fg8H3hGQU5nHkG1Jgw-KYlSXObGZX2ZdFD6LxOJK66Y-o2ityV3ZGMOMBLMJLeyfzc2Qly4iL/s1600/tumblr_mxsp2cmDOB1rb5t59o1_500.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg-FtFZRIebwm0ID4kdnKHVe_vVt4EoCfHMvfMWaFLcIwGVi7sKu3RFSPZPLVO95mfEy90fg8H3hGQU5nHkG1Jgw-KYlSXObGZX2ZdFD6LxOJK66Y-o2ityV3ZGMOMBLMJLeyfzc2Qly4iL/s1600/tumblr_mxsp2cmDOB1rb5t59o1_500.gif" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEggCErS7I5jeZhupYDG-_HsomQL1PhdAeQyQDTkq3JYbA0xtQlKwdRtA0Ud-_TLN3e4jD8u3kyRQWWqyPcYCZt62lVC3e-Khs8p3nrmhA1M-qQMn5Cd9tV1pNlZE2-AoT_46MXt0tWrQd69/s1600/little_mix_christmas.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEggCErS7I5jeZhupYDG-_HsomQL1PhdAeQyQDTkq3JYbA0xtQlKwdRtA0Ud-_TLN3e4jD8u3kyRQWWqyPcYCZt62lVC3e-Khs8p3nrmhA1M-qQMn5Cd9tV1pNlZE2-AoT_46MXt0tWrQd69/s320/little_mix_christmas.gif" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<br />
A teraz ta świąteczna suprajs!<br />
Jedna z czytlniczek poradziła mi, żebym napisała kilka faktów o sobie, więc prosze :)<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<b>Fakty o mnie:</b></div>
<div style="text-align: center;">
</div>
<ol>
<li>Mam na imię Maja</li>
<li>W styczniu będę miała 12 lat</li>
<li>Jestem Directioner od października '12</li>
<li>Jestem Mixer od marca '13</li>
<li>Jestem Zerrie Shipper od czerwca '13</li>
<li>Moim ulubieńcem z 1D jest Ziam</li>
<li>Moją ulubienicą z LM jest Jade</li>
<li>Moje hobby to śpiewanie i granie na pianinie</li>
<li>Uwielbiam język angielski</li>
<li>Chciałabym kiedyś zamieszkać w Lonydnie</li>
<li>Mam kotkę</li>
<li>Mam starszą siostrę</li>
<li>Oprócz 1D i LM słucham jeszcze Rocka</li>
<li>Nie nawidzę nosić spóniczek, sukienki jakoś zdzierżę, ale nie spódniczki</li>
<li>Bardzo dużo gadam</li>
<li>Dużo się śmieję</li>
<li>Jestem irytująca (tak przynajmniej wszyscy mówią)</li>
<li>Moja bff też jest Directioner, a LM lubi</li>
<li>Noszę gorset (takie plastikowe, niewygodne wdzianko na krzywe plecy)</li>
<li>Chciałabym umieć rysować i tańczyć, ale nie umiem</li>
</ol>
<div>
<br />
No, ale jeszcze jest suprajs wymyślona przeze mnie! A mianowicie Twittery dla bohaterów :) Które będą prowadzone przez was, oczywiście, jeśli chcecie. Jak ktoś chce założyć twittera dla Perrie, Zayna, Leigh-Anne lub Louisa, niech pisze do mnie na tt (zakładka: kontakt). Tylko uwaga, na każdego bohatera może być jeden twitter, więc kto pierwszy ten lepszy ;)<br />
<br />
<br /></div>
<br />
<div>
</div>
<br />
<div style="-webkit-text-stroke-width: 0px; color: black; font-family: 'Times New Roman'; font-size: medium; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; letter-spacing: normal; line-height: normal; orphans: auto; text-align: left; text-indent: 0px; text-transform: none; white-space: normal; widows: auto; word-spacing: 0px;">
<div style="margin: 0px;">
A tutaj moja ulubiona nutka na święta :3 Chyba każdy zna ;)</div>
<div style="margin: 0px;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<iframe allowfullscreen='allowfullscreen' webkitallowfullscreen='webkitallowfullscreen' mozallowfullscreen='mozallowfullscreen' width='320' height='266' src='https://www.youtube.com/embed/E8gmARGvPlI?feature=player_embedded' frameborder='0'></iframe></div>
<div style="margin: 0px;">
<br /></div>
<div style="margin: 0px;">
<br /></div>
<div style="margin: 0px;">
Za chwilę jeszcze wstawię posta dotyczącego urodzin Tommo *-*</div>
<div style="margin: 0px;">
<br /></div>
<div style="margin: 0px; text-align: right;">
Świąteczna Pickle xx</div>
</div>
Unknownnoreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7895242567769717386.post-88529528011648549382013-12-23T14:07:00.005-08:002013-12-23T14:07:43.374-08:00Chapter 3*Perrie*<br />
-Jestem! - oznajmiłam, rzucając klucze na szafkę. Zdjęłam buty i weszłam do salonu, gdzie zastałam zalegająca na kanapie Leigh.<br />
-Błagam, nie krzycz tak. - jęknęła, łapiąc się za głowę.<br />
-Kac? - spytałam rozbawiona, na co ona pokiwała twierdząco głową.<br />
Weszłam do niewielkiej kuchni i otworzyłam lodówkę. Zlustrowałam jej wnętrze, aby po chwili zatrzymać swój wzrok na dwóch butelkach wody. Wyjęłam je, a następnie zamknęłam lodówkę. Podeszłam do Lee i podałam jej jedną butelkę, a drugą otworzyłam i upiłam z niej kilka łyków. Dziewczyna powtórzyła moją czynność, a następnie spytała:<br />
-Gdzie byłaś całą noc?<br />
-Nie uwierzysz, jak ci powiem. - zaśmiałam się. Pinnock spojrzała na mnie wyczekująco. Westchnęłam cicho. - Kiedy ty i dziewczyny już poszłyście, ten chłopak z baru, Zayn zauważył, że jestem trochę podpita i zawiózł mnie do siebie do domu. I u niego spędziłam całą noc. - wyjaśniłam. Leigh otworzyła usta najprawdopodobniej, żeby coś powiedzieć, ale zamknęła je.<br />
-Ale...robiliście coś? - zapytała, po chwil namysłu.<br />
-Co? Nie! - odpowiedziałam gwałtownie, wiedząc co ma na myśli. - Pomiędzy nami nic nie zaszło! Mam nadzieję, że to był pierwszy i ostatni raz, kiedy go spotkałam. - dodałam.<br />
-Spoko, spoko. Tylko nie bij. - zasłoniła się rękoma, śmiejąc się lekko. Przewróciłam teatralnie oczami i poszłam do swojej sypialni. Wyjęłam z szafy dresowe szorty i za dużą białą koszulkę. Założyłam to, uprzednio ściągając z siebie ciuchy od Zayna. Wzięłam z półki książkę "The last song". Otworzyłam ją na wyznaczonej przez zakładkę stronie, ale oczywiście, ja mam takie szczęście, że zakładka spadła mi pod łóżko. Warknęłam podirytowana. Chciałam już zanurzyć się w lekturze i zapomnieć o wszystkich problemach, o całym świecie. Może i jestem prostytutką, ale to nie oznacza, że nie lubię czytać książek. Wręcz przeciwnie - uwielbiam to. Jestem wtedy w takim swoim własnym świecie.<br />
Schyliłam się i wsunęłam rękę pod łóżko. Obmacałam całą podłogę, ale nic nie znalazłam, więc schyliłam głowę i odszukałam upragnioną zakładkę. Lecz nie tylko to znalazłam. Moją uwagę przykuło również zdjecie. Nie wiedziałam dokładnie co lub kto się na nim znajdował, więc je również wyjęłam spod łóżka. Wstałam i spojrzałam na zdjęcie. Były na nim dwie postacie. Mała dziewczynka z blond warkoczykami, ubrana w różową spódniczkę i biały sweterek. Na jej stópkach opinały się białe sandałki. Druga postać to była dorosła kobieta. Piękna, uśmiechnięta od ucha do ucha. Jej długie blond włosy spięte były czarną spinką. Odziana była w kwiecistą sukienkę, a na niej fartuch z napisem<i> The best mommy.</i> Przytulała do siebie ową dzięwczynkę. Nie wiedziałam, kim one są. Obróciłam zdjęcie, żeby móc zobaczyć jego tył. Widniał na nim napis <i>Z moją kochaną córeczką. Na zawsze razem. </i>A w lewym górnym rogu data <i>24.05.1996 rok.</i><br />
Poznałam już kto to jest. To była moja mama i ja. Miałam wtedy 3 latka. Znów obróciłam zdjęcie i spojrzałam na jej roześmianą twarz. Była taka szczęśliwa.<br />
Patrzyłam cały czas na zdjecie, a po chwili ujrzałam na nim łzę. Moją łzę. Otarłam szybko wilgotny policzek. Nie mogłam płakać. Musiałam być silna.<br />
Schowałam zdjęcie pod poduszkę. Wzięłam książkę i polożyłam się na łóżku. Odetchnęłąm cicho i zaczęłam czytać.<br />
<br />
<div style="text-align: left;">
*Zayn* (w tym samym czasie)</div>
<div style="text-align: left;">
Spacerowałem już pół godziny od odprowadzenia Perrie do domu. Myślałem nad tym jak zaregowała, gdy spytałem czy ma kogoś z rodziny. </div>
<div style="text-align: left;">
<i>Może jej rodzice zmarli? -</i> pomyślałem.</div>
<div style="text-align: left;">
<i>To bardzo możliwe, a ty oczywiście musisz być takim idiotą i pytać ją o to. </i>- usłyszałem ten cichy irytujący głosik. Niestety, miał on rację. Zawsze muszę coś powiedzieć w nieodpowiednim momencie lub do nieodpowiedniej osoby.</div>
<div style="text-align: left;">
Chodziłem tak w nieznanym nikomu kierunku. W sumie, to ja też nie wiedziałem, gdzie zmierzam. Nie miałem gdzie pójść. Do baru idę na nocną zmianę, a w domu mogę tylko gapić się w bezsensowne seriale w telewizji lub w białą ścianę.</div>
<div style="text-align: left;">
W końcu zdecydowałem się, że pójdę do Louisa. Pewnie siedzi z Eleanor. Zapewne niektórzy pomyśleliby, że to niegrzeczne przychodzenie bez zapowiedzi do kumpla, kiedy on siedzi ze swoją dziewczyną, ale Lou powiedział, że mogę wpadać kiedy chcę. Więc czemu miałbym nie skorzystać?</div>
<div style="text-align: left;">
Po 20 minutach byłem już pod mieszkaniem Tomlinsona. Usłyszałem z niego donośne śmiechy. <i>Czyli jest z Eleanor. </i>- przebiegło mi przez myśl.</div>
<div style="text-align: left;">
Zapukałem trzy razy i czekałem. Po chwili zza drzwi wyłoniła się znajoma sylwetka.</div>
<div style="text-align: left;">
-Hej, Tommo!</div>
<div style="text-align: left;">
-Siema! Właź! - otworzył szerzej drzwi, abym mógł wejść. Tak też zrobiłem. - To co cię do mnie sprowadza?</div>
<div style="text-align: left;">
-W sumie to nic specjalnego. Nie miałem, gdzie pójść, a w domu nie chciało mi się siedzieć. - wzruszyłem ramionami. - Chociaż... Jak chcesz to mogę ci coś opowiedzieć. - dodałem, przypominając sobie sytuację z Perrie.</div>
<div style="text-align: left;">
-Ok... Ale to coś bardzo osobistego? Że nikt więcej nie może tego usłyszeć? Bo El jest i wiesz... - powiedział.</div>
<div style="text-align: left;">
-Nie, spoko. Myślę, że El też zaciekawi ta historia. - stwierdziłem. Weszliśmy do salonu, gdzie siedziała jak zwykle uśmiechnięta Calder.</div>
<div style="text-align: left;">
-O, cześć, Zayn! - wstała z kanapy i przytuliła mnie na powitanie.</div>
<div style="text-align: left;">
-Hej. - odwzajemniłem gest. Usiedliśmy wszyscy na kanapie. Już miałem zacząć opowiadać, ale Louis mnie wyprzedził.</div>
<div style="text-align: left;">
-Chcesz coś do picia?</div>
<div style="text-align: left;">
-Nie, dzięki. - odparłem. Chłopak usiadł obok swojej dziewczyny, obejmując ją ramieniem.</div>
<div style="text-align: left;">
-No to opowiadaj. - oznajmił. Opowiedziałem im wszystko po kolei, wliczając również reakcję Pezz na moje jakże "mądre" pytanie.</div>
<div style="text-align: left;">
-Wow... - wydusił w końcu brunet.</div>
<div style="text-align: left;">
-Ty ją lubisz. - mruknęła cicho Elka, zastanawiając się nad czymś.</div>
<div style="text-align: left;">
-Co? - zdziwiłem się.</div>
<div style="text-align: left;">
-No, podoba ci się. - powiedziała nieco głośniej.</div>
<div style="text-align: left;">
-Nie! - zaprzeczyłem.</div>
<div style="text-align: left;">
-Właśnie, że tak! - ciągnęła brunetka.</div>
<div style="text-align: left;">
-A skąd możesz to wiedzieć? - uniosłem lewą brew.</div>
<div style="text-align: left;">
-Kobieca intuicja. A poza tym, to widać. - uśmiechnęła sie triumfalnie.</div>
<div style="text-align: left;">
-Nie wiem, co wy - dziewczyny macie z tą "kobiecą intuicją", ale w każdym razie ona mi się nie podoba. To znaczy ładna jest, ale nie lubię jej w TEN sposób. - tłumaczyłem.</div>
<div style="text-align: left;">
-Tylko winny się tłumaczy. - stwierdził Louis, który dotychczas siedział cicho. Spiorunowałem go wzrokiem. - No co? El ma rację, podoba ci się. Nie jest ci obojętna. - poklepał mnie po ramieniu.</div>
<div style="text-align: left;">
-Ja jej nawet nie znam! Więc jak może być mi nieobojętna? - broniłem się.</div>
<div style="text-align: left;">
-Wiesz istnieje coś takiego, jak miłość od pierwszego wejrzenia. - odparła Calder.</div>
<div style="text-align: left;">
-Może i istnieje, ale na pewno nie w tym przypadku. - odpowiedziałem.</div>
<div style="text-align: left;">
-Dobra, zakończmy już ten temat. - powiedział Lou. Przytaknęliśmy oboje. Między nami zapadła niezręczna cisza. Przerwał ją mój dzwonek, oznajmiający, że dostałem sms-a. Wyjąłem z kieszeni spodni komórkę, a następnie odblokowałem ją.</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
_______________________</div>
<div style="text-align: center;">
Nadawca: Waliyha</div>
<div style="text-align: center;">
Odbiorca: Zayn</div>
<div style="text-align: center;">
<i>Przyjedź szybko do nas, do domu. Ojciec chce z tobą porozmawiać.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>________________________</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i><br /></i></div>
<div style="text-align: left;">
W odpowiedzi wysłałem krótkie "Ok", a następnie zwróciłem się do pary:</div>
<div style="text-align: left;">
-Dziękuję wam za miłą pogawędkę. Niestety, będę się już zwijał. Ojciec chce ze mną o czymś porozmawiać</div>
<div style="text-align: left;">
-Nie ma za co. I pamiętaj: wpadaj kiedy chcesz. - uśmiechnął się Tommo. - Tylko może tak o przyzwoitych porach, czyli w godzinach 12:00 rano do 10:00 wieczorem, bo resztę doby śpię. - dodał po chwili. Zaśmialiśmy się wszyscy.</div>
<div style="text-align: left;">
-Jasne. To na razie. - przybiłem z nim piątkę, a Eleanor pocałowałem w policzek, za co zarobiłem od Lou w głowę. </div>
<div style="text-align: left;">
-Oj, już nie bądź taki zazdrosny. - zaśmiała się dziewczyna. Pomachałem im jeszcze, zanim wyszedłem z mieszkania. </div>
<div style="text-align: left;">
Do domu rodzinnego miałem 30 minut drogi pieszo. Stwierdziłem, że nie ma sensu iść jeszcze do domu po samochód, więc ruszyłem na piechotę.</div>
<div style="text-align: left;">
Wyciągnąłem z kieszeni kurtki pudełko papierosów. Wyjąłem jednego i włożyłem sobie do ust. Z drugiej kieszeni wyciągnąłem zapalniczkę i odpaliłem szluga.</div>
<div style="text-align: left;">
To mój jedny nałóg. Nie jest to sprzyjające dla zdrowia, ale co zrobić? Zresztą, lepsze to niż na przykład heroina. Oczywiście, ojciec ani nikt inny nie wie, o tym nałogu. Z wyjątkiem Louisa. On chyba wie o mnie wszystko.</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
***</div>
<div style="text-align: left;">
-Zayn! - usłyszałem radosny krzyk siedmiolatki, gdzy tylko przekroczyłem próg rodzinnego domu. Schyliłem się i wziąłem na ręce moją najmłodszą siostrzyczkę - Safee.</div>
<div style="text-align: left;">
-Hej, mała. Tęskniłaś?</div>
<div style="text-align: left;">
-Bardzo. - przytuliła się do mnie. Pocałowałem ją w czółko i nadal mając ją na rękach wszedłem do salonu, gdzie czekała na mnie cała reszta. Nawet Doniya, a przecież ona sama mieszka.</div>
<div style="text-align: left;">
-Cześć. - przywitałem się ze wszystkimi i odstawiłem dziewczynkę na podłogę. Mama pocałowała mnie w policzek na powitanie, siostry tak samo, a z ojcem było jak zwykle sztywno. Podaliśmy sobie ręce, jakbyśmy byli jakimiś współpracownikami w wielkiej firmie. W sumie, to bardzo podobne do rzeczywistości, tylko my pracujemy w firmie klubów.</div>
<div style="text-align: left;">
-Synku, napijesz się może czegoś? Kawa, herbata? - zaproponowała moja rodzicielka.</div>
<div style="text-align: left;">
-Herbatę poproszę. - uśmiechnąłem się do niej. Wyszła do kuchni.</div>
<div style="text-align: left;">
-Doniya, idź pomóc mamie. - polecił ojciec, na co dziewczyna posłusznie poszła w ślady mamy. - Dziewczynki, idźcie się pobawić. - zwrócił się do <span style="text-align: center;">Waliyhy i Safyy. Safaa chciała się sprzeciwić, ponieważ nie rozumiała, że ja i ojciec musimy porozmawiać na ważne tematy, ale szesnastoletnia Waliyha na szczęście zrozumiała, o co chodzi i pociągnęła ze sobą młodą na górę.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="text-align: center;">Gdy zostaliśmy już sami, ojciec zaczął:</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="text-align: center;">-Chciałem porozmawiać z tobą na temat firmy.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="text-align: center;"><i>No jasne, a o czym by innym?</i> - zakpiłem w duchu. Nigdy nie pytał co u mnie słychać, jak się mam czy coś w tym stylu. Nie tak jak normlany tata. Czasami myślałem, że traktuje mnie jak pracownika firmy. Co za każdą naszą rozmową czy spotkaniem się sprawdzało.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="text-align: center;">____________________________________________________________________________</span></div>
<div style="text-align: left;">
No dobra wiem, że ostatnio pisałam, że rozdział będzie w piątek, ale nie miałam jak go napisać, bo po Wigilii Klasowej poszłam jeszcze z przyjaciółmi pochodzić po osiedlu, a jak wróciłam to internet strasznie mulił, i napisałam niecałą 1/4 rozdziału na Case Closed. Net nadal mulił, a ja się troszkę wkurwiłam, delikatnie mówiąc, i nie napisałam tutaj rozdziału :c A w weekend kupowałam prezenty na Święta i były w domu świąteczne porządki :P Więc tak właśnie to było... Mam nadzieję, że zrozumeicie xD</div>
<div style="text-align: left;">
Ale jest już 3 rozdział! :D</div>
<div style="text-align: left;">
CZYTASZ=KOMENTUJESZ</div>
<div style="text-align: left;">
No wow, czytelników przybywa, z czego baaaaardzo się cieszę *-* A dzisiejszy szantarz brzmi: </div>
<div style="text-align: left;">
7 komentarzy - nowy rozdział! Heheszky, wiem, że mnie kochacie xD</div>
<div style="text-align: left;">
Nie będę teraz obiecywać, kiedy nowy rozdział, bo znając życie i tak by się spóźnił -.-</div>
<div style="text-align: left;">
No, ale już jutro świąteczna suprajs :3 Oprócz pomysłu, który dała mi jedna czytelniczka, będzie jeszcze coś wymyślone przeze mnie ^^</div>
<div style="text-align: left;">
Do jutra! xx</div>
<div style="text-align: right;">
Pickle xx</div>
Unknownnoreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-7895242567769717386.post-8558862353229378262013-12-17T13:06:00.000-08:002013-12-17T13:06:29.767-08:00What do you want for Christmas from me?Siemaaaaaa! A więc... Co chcielibyście ode mnie na Święta? Oczywiście, coś takiego, abym mogła wstawić na bloga ;) Czyli np. moje zdjęcie, kilka faktów o mnie, itp. Ja nie mam pomysłów, więc pytam was. Walcie śmiało! Mogą to być nawet najgłupsze pomysły, jakie wam przyjdą do głowy :D Tylko, że nie mogą być żadne filmiki ani nic podobnego, bo nie umiem czegoś takiego robić.<br />
Czekam na wasze propozycje :) Możecie pisać w komentarzu lub na tt: @luv_my_jade.<br />
Niespodzianka pojawi się w Wigilię.<br />
<div style="text-align: right;">
Pickle xx.</div>
Unknownnoreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-7895242567769717386.post-83128788340879804092013-12-12T11:11:00.000-08:002013-12-12T11:11:34.882-08:00Information on a new chapterHeeeej :) Jak sama nazwa wskazuje, informacja dotyczy nowego rozdziału. Wiem, że miałam go wstawić we wtorek, ale niestety, nie miałam czasu i ogólnie w tym tygodniu mam starszne urwanie głowy, jak i w przyszłym. Mamy teraz wystawiane próbne oceny na półrocze, więc mam dużo nauki, przede mną jeszcze dwie kartkówki i trzy sprawdziany ;-; A do tego jeszcze ksiądz, który uczy u mnie w szkole wpakował mnie w odprawianie Jasełek Wigilijnych, a mam trzy role do zagrania, więc już w ogóle porażka :( Myślę, że nowy rozdział pojawi się w piątek 20.12, bo wtedy pewnie będę miała Wigilię Klasową, więc nie będzie lekcji. Możliwe też, że uda mi się wstawić w weekend, ale jak już mówiłam mam dużo nauki i do tego te role. Mam nadzieję, że zrozumiecie :)<br />
Do zobaczenia niedługo! xx<br />
<br />
<div style="text-align: right;">
Pickle xx</div>
Unknownnoreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-7895242567769717386.post-45016874524426042342013-12-08T08:31:00.005-08:002013-12-08T08:31:56.472-08:00Chapter 2<span style="color: red;">Pytanie pod rozdziałem.</span><br />
<br />
*Perrie*<br />
Tańczyłam, a w sumie skakałam po parkiecie w rytm piosenki. Zayn niby też dobrze się bawił, ale nadal był lekko spięty i niepewny. Pocięgnęłam go za rękę w kąt, aby moc spytać o co chodzi.<br />
-Co jest? Dlaczego jesteś taki spięty? - spytałam, kiedy już przecisnęłam się przez tłum spoconych ludzi.<br />
-Nie jestem spięty, tylko ja tutaj pracuję. Moje miejsce jest tam. - wskazał na bar.<br />
-Przecież jest tam już ktoś na zastępstwo, więc ty możesz się bawić! - krzyknęłam radośnie.<br />
-Perrie, przepraszam, ale nie mogę. - odpowiedział tonem, który był zupełnym przeciwieństwem mojego.<br />
-Podaj choć jeden powód dla którego nie możesz? - nie dawałam za wygraną.<br />
-Ten klub należy do mojego ojca, jest on bardzo zdyscyplinowanym i surowym człowiekiem. Gdyby dowiedział się, że nie pracowałem, tylko się bawiłem, nie byłby zbyt zadowolony. - wyjaśnił.<br />
-Zayn, ile ty masz lat? - spytałam, kładąc ręce na biodra.<br />
-No dwadzieścia, a co?<br />
-Właśnie! Dwadzieścia, a nie pięć! Jesteś dorosły, nie musisz się przejmować swoim tatuśkiem. - podniosłam lekko głos, wyrażając swoją narastającą irytację.<br />
-Ty nic nie rozumiesz. - mruknął.<br />
-No masz rację nie rozumiem. - odpowiedziałam oschle.<br />
-A ty gdzie pracujesz? - przerwał chwilową ciszę.<br />
-Nie chcesz wiedzieć. - zaśmiałam się lekko. Nagle ni stąd ni zowąd obok mnie zjawiła się uradowana Leigh mówiąc:<br />
-Koleś na pierwszej ma na ciebie oko. - spojrzałam w tamtą stronę i zobaczyłam młodego blondyna, który szczerzył się, jak głupi do sera. Miał maksymalnie osiemnaście lat.<br />
-E tam, jakiś niewyżyty małolat. Nie ma po co się fatygować. Pewnie niezapłaciłby, bo nie ma, a nawet jeśli to jakąś małą kase. - stwierdziłam.<br />
-Może i małolat, ale po jego markowych ciuchach można spokojnie stwierdzić, że ma bogatych rodziców. - powiedziała, oblizując wargi. Przyjrzałam mu się dokładniej. Rzeczywiście, nie wyglądał na biednego. - Idziesz? Ja już dzisiaj zaliczyłam dwóch, teraz twoja kolej. - uśmiechnęła się zadziornie.<br />
-W sumie, czemu nie? Dzisiaj jeszcze nic nie zarobiłam. - mruknęłam niezadowolona.<br />
-Nikogo? A ten tutaj. - wskazała na obok stojącego Zayna. Dopiero teraz zoriętowałam się, że on wszystko słyszy.<br />
-Czekaj, co?! - usłyszałam jego zdziwiony głos.<br />
-Co "co"? - odpowiedziałam pytaniem na pytanie.<br />
-Ty... Robisz to za piniądze? - jego usta były lekko rozchylone, pokazując jego zdizwienie. - To znaczy... Jesteś prostytutką? - oczy mało mu z orbit nie wyskoczyły, gdy to mówił.<br />
-No brawo! - zaczęłam klaskać, udając, że jestem pełna podziwu. - Spostrzegawczy jesteś. - sarknęłam.<br />
-To ja może sobie pójdę. Jakby coś, to siedzimy przy barze. - powiedziała Leigh na odchodnym. Kiedy już zniknęła mi z oczu, Mulat spytał:<br />
-Ale jak? Dlaczego? Myślałem, że jesteś... - urwał.<br />
-"Normalna"? Śmiało powiedz to, przezwyczaiłam się do takich określeń. - powiedziałam obojętnie.<br />
-Nie. Wydawałaś się być inna. Inna niż wszystkie dziewczyny. - dokończył.<br />
-Inna? Przecież jak się spotkaliśmy przy tym barze, widziałeś, że jestem taka jak te inne dziewczyny na dystkotekach. - prychnęłam.<br />
-Nieprawda. Widziałem, że udajesz, że tak naprawdę nie jesteś taka. Jestem pewien, że masz drugie, lepsze oblicze. - <i>Taa... Romeo się znalazł. - </i>pomyślałam.<br />
-Teraz to już pieprzysz głupoty. Człowieku, ogarnij się! Jestem prostytutką i nic tego nie zmieni! A teraz sory, ale muszę pracować. - wyminęłam chłopaka i ruszyłam w stronę owego napalonego blondyna. Aby jeszcze bardziej go podniecić, podczas podchodzenia do niego zaczęłam kręcić biodrami.<br />
Stanęłam przed chłopakiem i uśmiechnęłam się słodko, po czym zaszczebiotałam rzęsami. Przybliżyłam się do jego twarzy i oblizałam jego dolną wargę. Poczułam, jak jego kolega się budzi. Uśmiechnęłam się triumfalnie i pociągnęłam chłopaka w stronę toalet.<br />
<br />
*Zayn* (w tym samym czasie)<br />
Widząc, co robi ta dziewczyna, miałem mdłości. Jak ona mogła współżyć z kimś za pieniądze? Było to dla mnie niewyobrażalne. Przecież do stosunku seksualnego dochodzi, wtedy kiedy dwoje ludzi się kocha i ufa sobie, a nie kiedy napotkasz pierwszego, lepszego napalonego faceta. <i>Ale przecież nie wiem, dlaczego to robi. Może nie było innej pracy i musiała podjąć się takiej. A może jak większość prostytutek po prostu to lubi</i> - zastanawiałem się, lecz po chwili otrząsnąłem się i wróciłem do pracy.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
***</div>
<div style="text-align: left;">
Klub był prawie pusty. Nic dziwnego, bo dochodziła 4:00 nad ranem. Nagle zauważyłem tą dziewczynę, Perrie. Rozmawiała ze swoimi koleżankami, nie wiem, o czym, ale widziałem, że ledwo trzyma się na nogach. <i>Komuś tu się dużo wypiło. </i>- zaśmiałem się w myślach. Mimo, że po naszej kłótni nie zamawiała drinków u mnie, tylko u Logana, drugiego barmana, to widziałem, jak dużo ich wypiła i nie była to mała ilość.<br />
Jej znajome wyszły, a ona wróciła do toalety. Po chwili wyszedł z pomieszczenia ten sam blondyn, a następnie opuścił klub. Zaraz po nim z toalety wyszła zataczająca się blondynka. Śmiała się niewiadomo z czego. Nagle upadła na podłogę, ale nie przestawała się śmiać. Wręcz przeciwnie, wzbudziło w niej to jeszcze większy napad śmiechu.<br />
Podbiegłem do niej i spytałem:<br />
-Hej, nic ci nie jest? - dziewczyna zaśmiała się i odpowiedziała:<br />
-Tam latają jednorożce, a jeden jest taki różowy w gwazdki.<br />
-Stanowczo za dużo alkoholu. - mruknąłem rozbawiony jej odpowiedzią. Wyjrzałem na zewnątrz mając nadzieję, że czekają tam na nią przyjaciółki, lecz niestety, myliłem się. - Perrie, gdzie są twoje koleżanki? Masz z kim pojechać do domu? - pytałem.<br />
-Ale ty jesteś przystojny. Mogłabym cię oglądać codziennie. - odpowiedziała zupełnie nie na temat.<br />
-Nic z tego. Nie dogadasz sie z nią. - usłyszałem za sobą głos Logana. Odwróciłem się do niego i posłałem mu spojrzenie typu "Nie pomagasz". Stał za ladą i wycierał szaklnki, śmiejąc się przy tym cicho.<br />
Wróciłem wzrokiem na dziewczynę. Okazało się, że zasnęła. <i>No świetnie. </i>- pomyślałem. Wziąłem ją na ręcę, jak pan młody pannę młodą i wyszedłem z klubu, krzycząc do kolegi słowa typu "ty dzisiaj zamykasz".<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
***</div>
<div style="text-align: left;">
-O, dzień dobry. - uśmiechnąłem się do Perrie, która właśnie wychodziła z mojego pokoju. Spojrzała na mnie zdziwiona.</div>
<div style="text-align: left;">
-Gdzie ja jestem? I co tu robię? - spytała.</div>
<div style="text-align: left;">
-Jesteś u mnie w mieszkaniu. Dzisiaj około 4:00 nad ranem przywiozłem cię tutaj, ponieważ w klubie ledwo chodziłaś, aż w końcu zasnęłaś. - wyjaśniłem, stawiając herabatę na stole i wskazując na krzesło na znak, aby usiadła. Tak też zrobiła.</div>
<div style="text-align: left;">
-Aha... A gdzie jest Leigh-Anne? - zadała kolejne pytanie.</div>
<div style="text-align: left;">
-Kto?</div>
<div style="text-align: left;">
-Moja przyjaciółka. Ciemna karnacja, burza loków na głowie. - opisała krótko ową dziewczynę. Przypomniała mi się jedna z jej koleżanek.</div>
<div style="text-align: left;">
-A tak, chyba pamiętam. Nie wiem, gdzie jest. Wczoraj z nią rozmawiałaś, a potem ona wyszła wraz z trzema innym dziewczynami. - odpowiedziałem. Zamyśliła się na chwilę. Pewnie próbowała sobie przypomnieć to zdarzenie, co jak sądzę, było dla niej nie lada wyzwaniem, po wypiciu tak dużej ilości alkoholu.</div>
<div style="text-align: left;">
-No dobra, coś mi się kojarzy. - mruknęła nadal zamyślona.</div>
<div style="text-align: left;">
-A mnie pamiętasz? - spytałem żartobliwie.</div>
<div style="text-align: left;">
-Tak, pamiętam. - odpowiedziałą beznamiętnie.</div>
<div style="text-align: left;">
-Wypij herbatę, a ja poszukam dla ciebie jakiś ubrań. - poleciłem i nie czekając na odpowiedź wszedłem do mojej sypialni.</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
***</div>
<div style="text-align: left;">
-Ciuchy twojej dziewczyny? - spytała, wychodząc z łazienki ubrana w dżinsy i czarny sweter.</div>
<div style="text-align: left;">
Zaśmiałem się na jej pytanie i odpowiedziałem:</div>
<div style="text-align: left;">
-Nie, mojej siostry. Nie mam dziewczyny.</div>
<div style="text-align: left;">
-A to dziwne. - powiedziała, oglądając swój strój w dużym lustrze w przedpokoju.</div>
<div style="text-align: left;">
-Dlaczego? - zaciekawiłem się.</div>
<div style="text-align: left;">
-Powiedzmy sobie szczerze: jesteś przystojny. Nie jedna laska by na ciebie poleciała. - uśmiechnęła się lekko.</div>
<div style="text-align: left;">
-Wezmę to za komplement, więc dziękuję. - odwzajemniłem uśmiech. </div>
<div style="text-align: left;">
Pezz założyła swoje czarne szpilki i rzucając krótkie "cześć" wyszła z mieszkania. Pobiegłem za nią, zgarniając swoje buty i krzyknąłem:</div>
<div style="text-align: left;">
-Gdzie idziesz?!</div>
<div style="text-align: left;">
-Do domu, a gdzie? - odpowiedziała zatrzymując się na schodach.</div>
<div style="text-align: left;">
-Ale tak sama? Może cie odwiozę? - zaproponowałem.</div>
<div style="text-align: left;">
-Nie, dzięki. Wolę się przejść. - oznajmiła.</div>
<div style="text-align: left;">
-To może cię odprowadzę? - nie poddawałem się. Chciałem się dowiedzieć, co skłoniło ją do podjęcia się tego "zawodu". Wiem, że to nie kulturalnie być wścibskim, ale ta dziewczyna nie jest zwykłą napaloną laską. Na pewno ma jakiś powód na to, że została tym kim została.</div>
<div style="text-align: left;">
Westchnęła podirytowana, ale zgodziła się. Założyłem buty i zamknęłame drzwi, a następnie dobiegłem do blondynki.</div>
<div style="text-align: left;">
Szliśmy spacerkiem. Najwyraźniej nigdzie jej się nie spieszyło, mi z resztą też. W końcu zdobyłem się na odwagę i spytałem, o to, co chciałem wiedzieć, od kiedy ja poznałem.</div>
<div style="text-align: left;">
-Nieważne. - odpowiedziała gwałtownie. Zbyt gwałtownie. </div>
<div style="text-align: left;">
-Pezz, nie chcę być nachalny, ale jak już mówiłem... - niedane było mi dokończyć.</div>
<div style="text-align: left;">
-"Wiesz, że tak naprawdę jestem inna". A moja odpowiedź brzmi: mylisz się. - powiedziała dobitnie.</div>
<div style="text-align: left;">
-Ale ja wiem, że nie jesteś taka jak te wszystkie, tylko po prostu nie chcesz tego pokazać. - ciągnąłem, a ona coraz bardziej sie denerwowała. - A nie masz nikogo z rodziny? Matki, ojca? - spytałem po chwili ciszy. Dziewczyna przystanęła. Patrzyłem na nią zdziwiony, lecz jej wzrok był utkwiony w jeden punkt przed nią, a w jej oczach zaczęły zbierać się łzy. <i>Chyba wkroczyłem na tor jej słabości. </i>- pomyślałem.</div>
<div style="text-align: left;">
-Nigdy... Nigdy więcej nie pytaj o moich rodziców. - powiedziała drżącym głosema, po jej bladym policzku spłynęła słona łza.</div>
<div style="text-align: left;">
___________________________________________________________________________</div>
<div style="text-align: left;">
Przepraszam, przepraszam, przepraszam! Tak, wiem, że obiecałam, że postaram się, aby było jak najmniej tak długich przerw pomiędzy rozdziałami, a teraz od razu po pierwszym rozdziale musicie czekać ponad dwa tygodnie na następnym. Od razu się wytłumaczę: miałam w szkole masę kartkówek, sprawdzianów, a do tego jeszcze dodatkowe zajęcia. Totalnie nie miałam czasu :( Ale teraz jest już prawie po wszystkim, więc myślę, że będzie już w miarę ok :)</div>
<div style="text-align: left;">
Jak wam się podoba rozdział? Wiem, że jest w cholere tych dialogów, ale jakoś tak wyszło. Obiecuję, że w następnym rozdziale będzie więcej opisów uczuć.</div>
<div style="text-align: left;">
CZYTASZ=KOMENTUJESZ</div>
<div style="text-align: left;">
Pod ostatnim rozdziałem było 8 komenatrzy, za które baaaaardzo dziękuję *-* To jak tacy dobrzy jesteście, to teraz 5 komentarzy - nowy rozdział :3</div>
<div style="text-align: left;">
Następny rozdział raczej we wtorek. Napisałabym jutro, ale będę pisać jeszcze rozdział na Case Closed, a we wtorek mam wycieczkę, więc luz :D Jednakże jeśli uda mi się jutro napisać, to będzie cud xD</div>
<div style="text-align: left;">
A teraz to pytanie: myślałam tak sobie, żeby może założyć aska blogu. Co o tym myślicie? Własnego nie mam, bo jakoś nie ciągnęło mnie, żeby założyć, ale dla bloga mogę założyć. Moglibyście zadawać pytania, co do bloga :) Piszcie w kom czy chcecie czy nie.</div>
<div style="text-align: left;">
Do zobaczenia! xx</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: right;">
Pickle xx</div>
</div>
Unknownnoreply@blogger.com10tag:blogger.com,1999:blog-7895242567769717386.post-68299463717242936912013-11-25T12:59:00.003-08:002013-11-25T12:59:29.755-08:00Chapter 1*Zayn*<div>
Otworzyłem kluczem masywne drzwi i wszedłem do pomieszczenia. Nic się nie zmieniło od wczorajszego wieczora. Wszystko stało na swoim miejscu.</div>
<div>
Ruszyłem w głąb klubu, a następnie skierowałem się w stronę mojego stanowiska pracy, baru. wziąłem ścierkę leżącą na blacie i zacząłem wycierać mokre naczynia.</div>
<div>
Kiedy już skończyłem zabrałem się za ustawianie krzeseł, a następnie za wycieranie stolików. Po chwili usłyszałem cichy trzask drzwi. Spojrzałem w tamtą stronę, chcąc powiedzieć owej osobie, że jeszcze jest zamknięte. Ale okazało się, że to Louis.</div>
<div>
-Siema, stary! Co tam? - przybiliśmy sobie grabe.</div>
<div>
-No hej. A nic nowego. Praca. - westchnąłem, na co przewrócił teatralnie oczami.</div>
<div>
-Zawsze, gdy pytam "Co tam?", ty odpowiadasz to samo. Chłopie, wyluzuj się! Korzystaj z życia, póki jesteś młody! A nie cały czas robisz, to co ci ojciec każe. Masz już 20 lat! - mówił wyraźnie zirytowany.</div>
<div>
-Chciałbym, ale jak tak nie potrafię. Nikt nie rozumie pod jaką jestem presją. - odpowiedziałem, wycierając ostatni stolik.</div>
<div>
-Gadasz jak jakiś szesnastolatek, a nie jak dwudziestoletni mężczyzna. - prychnął.</div>
<div>
-Szczerze mówiąc, to tak się czuję. Nie mogę postawić się ojcu i ogólnie jestem straszną ciotą.</div>
<div>
-No bez przesady! Nie jesteś ciotą. Wiesz ile dziewczyn za tobą szaleje? Tylko ty ich nie zauważasz, bo ciągle jesteś zajęty.</div>
<div>
-Jakoś nie ciągnie mnie do nich. Wydają mi się takie fałszywe. Ja chciałbym znaleźć tą prawdziwą, która nie będzie mnie kochać za wygląd, tylko za to co mam w środku. Taka, której można zaufać. - rozmażyłem się lekko.</div>
<div>
-Halo! Ziemia do Zayna! - Lou zaczął mi machać ręką, na co zdzieliłem go ścierką. Brunet złapał się za "poturbowaną" dłoń i zrobił minę obrażonej nastolatki. Zaśmiałem się głośno, ale on nie wzruszony nie zmieniał wyrazu twarzy. Jednak po chwili dołączył do mnie.</div>
<div>
Nagle usłyszeliśmy charakterystyczny dźwięk sms-a. Okazało się, że do Louisa. Spojrzał w ekran czarnego iPhona i powiedział:</div>
<div>
-Ja spadam, Eleanor potrzebuje kogoś do przewiezienia pudeł z jakimiś ciężkimi rzeczami, do jej nowego mieszkania.</div>
<div>
-Czyli jednak się wyprowadza? - zainteresowałem się, przypominając sobie, jak jeszcze tydzień temu wahała się opuścić rodzinny dom.</div>
<div>
-Yep. - uśmiechnął się.</div>
<div>
-Czyli w końcu będziecie mieli mieszkanko tylko dla siebie? - poruszyłem znacząco brawiami.</div>
<div>
-Wreszcie! Ale na razie jeszcze z nią nie zamieszkam, ale będę tam częstym gościem. - oznajmił z uśmiechem. Skierował się do wyjścia, jednak zatrzymałem go mówiąc:</div>
<div>
-Pozdrów ją ode mnie.</div>
<div>
-Jasne. A, no i uważaj wieczorem na dziwki. Podobno dzisiaj tutaj przychodzą. - ostrzegł. Mało brakowało, a oczy wyszłyby mi z orbit. Nigdy prostytutki nie przychodziły do klubów, w których pracowałem. A przecież to nie wróży nic dobrego. W klubach ojca nigdy nie było ostrych imprez.</div>
<div>
Moje rozmyślenia przerwał trzask drzwi, oznaczający, że Tomlinson wyszedł. Opadłem bezradnie na krzesło, stojące obok mnie. Przeczesałem dłonią włosy, ciągnąc ich końcówki. Denerwowałem się przed dzisiejszym wieczorem, bardzo się denerwowałem.</div>
<div>
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
***</div>
<div style="text-align: left;">
*Perrie*</div>
<div style="text-align: left;">
-Co dzisiaj zakładasz?! - usłyszałam krzyk Lee, dochodzący z łazienki.</div>
<div style="text-align: left;">
-No nie wiem! Myślałam nad czarnymi spodenkami, czarnym pozłacanym staniku i do tego rozpięta koszula w krate! - odkrzyknęłam, nalewajac sobie pomarańczowego soku do szklani.</div>
<div style="text-align: left;">
-No, nieźle. - powiedziała wchodząc do kuchni i wyciągając z lodówki piwo. - A buty?</div>
<div style="text-align: left;">
-Te co zawsze.</div>
<div style="text-align: left;">
-Myślisz, że dobrze będzie wyglądała ta dżinsowa, krótka spódniczka i granatowy, obcisły top?</div>
<div style="text-align: left;">
-Ten bez ramiączek? - upewniłam się, na co pokiwała twierdząco głową. - Zajebiście będziesz wyglądać. - skomplementowałam.</div>
<div style="text-align: left;">
-Też tak myślę, a do tego te granatowe dwudziestocentymetrówki *. - dodała po chwili namysłu. Na co pokazałam kciuk w górę.</div>
<div style="text-align: left;">
I tak właśnie wyglądają nasze rozmowy. Po koleżeńsku. Może czasami są inne tematy, ale ogólnie to na tym one polegają.</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
***</div>
<div style="text-align: left;">
-Uuu... Hot. - mruknęła Leigh widząc mój ubiór. Uśmiechnęłam się do niej zadowolona i zabrałam się z makijaż. Pomalowałam rzęsy, zrobiłam wokół oczu grube, czarne kreski, powieki jak zwykle pomalowałam berzowym, pozłacanym cieniem, a usta przejechałam krwisto-czerwoną szminką.</div>
<div style="text-align: left;">
Przejrzałam się w lustrze i zadowolona poszłam do salonu pokazując się mojej współlokatorce.</div>
<div style="text-align: left;">
-Ślicznie! A ja? - spytała, wstając z kanapy.</div>
<div style="text-align: left;">
-Nie zdziwi mnie, jeśli faceci się o ciebie pobiją. Z resztą, jak zawsze! - mrugnęłam do niej. - Która jest? - zmieniłam po chwili temat.</div>
<div style="text-align: left;">
- 9:30 wieczór. - odpowiedziała.</div>
<div style="text-align: left;">
-So, let's go! - krzyknęłam. Zaśmiałyśmy się obie. </div>
<div style="text-align: left;">
Wyszłyśmy z mieszkania. Zakluczyłam je na cztery spusty, a następnie wzięłam lokatą pod rękę. Razem ruszyłyśmy w stronę metra.</div>
<div style="text-align: left;">
Po około 15 minutach byłyśmy na miejscu. Spotkałyśmy tam Ashley, Jenny i Cloe. Dałyśmy sobie po całusku i w piątkę weszłyśmy do klubu. Byłyśmy tu pierwszy raz. Klub nie robił na mnie, i jak sądzę na dziewczynach również, wielkiego wrażenia. Wszystko było takie zwykłe. Spojrzałyśmy na siebie z zniesmaczeniem i ruszyłyśmy w stronę baru. Za ladą stał dość przystojny Mulat. Był mniej więcej w moim wieku. Miał na sobie białą koszulę, przypuszczam, że czarne rurki, a na biodrach zwisał mu czarny fartuch.</div>
<div style="text-align: left;">
-Co podać? - spytał.</div>
<div style="text-align: left;">
-Coś mocnego. - mrugnęłam do niego zalotnie, a on uśmiechnął się tylko nieśmiało. Zdziwiłam się. Myślałam, że jest jednym z tych napalonych młodych kolesi. <i>A moze tylko udawa takiego niewinnego?</i> - pomyślałam.</div>
<div style="text-align: left;">
Chłopak odwrócił się do półki z różnymi alkoholami i wziął z jednej butelkę Jack'a Daniels'a. Spod dolnej szafki wyjął pięć szklanek i postawił je przed nami. Nalał każdej prawie do pełna i uśmiechnął się przyjaźnie.</div>
<div style="text-align: left;">
Wypiłam wszystko za jednym razem. Po chwili ciszy spytałam szatyna:</div>
<div style="text-align: left;">
-To... Jak cię zwą, przystojniaczku? - uśmiechnęłam się do niego zadziornie. Chyba nie spodziewał się tego, ponieważ zmarszczył lekko czoło i spuścił głowę, ale po chwili wyprostował się i odpowiedział:</div>
<div style="text-align: left;">
-Zayn. Mam na imię Zayn.</div>
<div style="text-align: left;">
-Jestem Perrie, ale ty mów mi Pezz. - mrugnęłam do niego zalotnie.</div>
<div style="text-align: left;">
-Okey, Pezz. - uśmiechnął się znowu, ale tym razem wyraźnie zmieszany całą sytuacją. Zaśmiałam się lekko, widząc jego zdezorientowanie.</div>
<div style="text-align: left;">
Dziewczyny poszły tańczyć, ale ja nadal zostałam. Zayn był inny niż ci wszyscy chłopcy. Chciałam go jakoś rozgryźć i oczywiście zabawić się z nim.</div>
<div style="text-align: left;">
W pewnym momencie zaczęła lecieć jedna z moich ulubionych piosenek <a href="http://www.youtube.com/watch?v=iP6XpLQM2Cs">Ke$ha - "Tik Tok"</a> .</div>
<div style="text-align: left;">
-Uwielbiam tą piosenkę. Chodź zatańczyć! - krzyknęłam do Zayna.</div>
<div style="text-align: left;">
-Przepraszam, ale ja muszę pracować. - odpowiedział, ale w porę przyszedł drugi barman.</div>
<div style="text-align: left;">
-Kolega cię zastąpi! No chodź! - wyciągnęłam go na parkiet, przy okacji zrzucając jego fartuch.</div>
<div style="text-align: left;">
_____________________________________________________________________________</div>
<div style="text-align: left;">
No i jest pierwszy rozdział ^^ Co myślicie?</div>
<div style="text-align: left;">
Przepraszam, że tak późno dodaję, ale wcześniej nie mogłam, bo siostra mi zabrała laptopa.</div>
<div style="text-align: left;">
A tak w ogóle, to dziękuję bardzo za aż 4 komentarze pod prologiem! *-* To naprawdę dużo dla mnie znaczy.</div>
<div style="text-align: left;">
CZYTASZ=KOMENTUJESZ</div>
<div style="text-align: left;">
To może zacznę wstawić limit... 2 komentarze - nowy rozdział.</div>
<div style="text-align: left;">
Liczę na was :D</div>
<div style="text-align: left;">
Do poniedziałku! xx</div>
<div style="text-align: right;">
<br /></div>
<div style="text-align: right;">
Pickle xx</div>
Unknownnoreply@blogger.com11tag:blogger.com,1999:blog-7895242567769717386.post-79076175959052153772013-11-24T08:07:00.002-08:002013-11-24T11:48:11.552-08:00Prologue*Perrie*<br />
<div>
Uśmiechnęłam się figlarnie do dobrze mi znanego trzydziestolatka. Oblizał wargi i zadziornie się uśmiechnął. Przychodził tu raz w tygodniu, zawsze do mnie. Dowiedziałam się już, że ma żonę i dwójkę dzieci. Kiedy pierwszy raz się do mnie zgłosił zdziwiłam się. Czemu ktoś taki jak on miałby potrzebować moich usług? Okazało się, że od dawna nie dogaduje się z żonę, i takie tam pierdoły, jak to w małżeństwie. Był jednym z najlepszych klientów, ponieważ był bogaty. To natomiast oznacza większy zarobek.</div>
<div>
Zagryzłam zalotnie dolną wargę i wskazałam na drzwi toalety. Od razu zrozumiał o co mi chodzi, więc czym prędzej wszedł do pomieszczenia. Powtórzyłam jego czynność, a już po chwili zostałam wepchnięta do jednej z kabin i pozbawiona mojej różowo-czarnej, obcisłej mini. Zrobiłam to samo z jego marynarką i koszulą.</div>
<div>
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
***</div>
<div style="text-align: left;">
Z uśmiechem wzięłam od Johna 100 funtów. Schowałam pieniądze do małej, czarnej torebki i wyszłam z ubikacji mrugając do niego na odchodnym. Podeszłam do Leigh, która siedziała przy barze i pokazałam jej zarobioną forse. Uśmiechnęła się triumfalnie. Przybiłyśmy piątkę i zamówiłyśmy po drinku.<br />
____________________________________________________________________________<br />
Jest prolog :) Wiem, że krótki, ale ja zawsze piszę krótkie xD<br />
CZYTASZ=KOMENTUJESZ<br />
Na razie nie wstawiam limitu, chyba z wiadomych powodów ;D<br />
Rozdział pierwszy, może pojawić się nawet jutro, ale nic nie obiecuję ;)<br />
Do zobaczenia wkrótce!<br />
<br />
<div style="text-align: right;">
Pickle xx</div>
</div>
Unknownnoreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-7895242567769717386.post-88426758445286413392013-11-19T11:13:00.001-08:002013-11-19T12:49:59.187-08:00BeginningSiemaaaa! :D Tu Pickle, założycielka bloga oraz gościówa, która będzie pisała owe fanfiction na tym oto blogu :3 Można mnie również kojarzyć z bloga <a href="http://case-closed-story.blogspot.com/">Case Closed</a> .<br />
Nie lubię mówić o sobie, ale wypada, więc powiem, że mam na imię Maja, mam prawie 12 lat, jestem Directioner, Mixer i Zerrie Shipper. Tyle! XD<br />
Wracając do fanfiction. Prolog pojawi się, wtedy kiedy pojawi się szablon oraz zwiastun, ale głównie chodzi mi o szablon ;)<br />
Rozdziały będę dodawane co tydzień, mogą zdażyć się tzw. poślizgi, ale mam nadzieję, że nieczęsto.<br />
Coś o opowiadaniu: będzie to dość nietypwe fanfiction, typu <i>Bad Girl, Good Boy</i>, więc nie liczcie na jakiegoś Dark'a Zayna xD Nie chcę spojlerować, więc to na tyle. Więcej dowiecie się czytając <i>I Want Change Your Life </i>:)<br />
<br />Unknownnoreply@blogger.com0