poniedziałek, 23 grudnia 2013

Chapter 3

*Perrie*
-Jestem! - oznajmiłam, rzucając klucze na szafkę. Zdjęłam buty i weszłam do salonu, gdzie zastałam zalegająca na kanapie Leigh.
-Błagam, nie krzycz tak. - jęknęła, łapiąc się za głowę.
-Kac? - spytałam rozbawiona, na co ona pokiwała twierdząco głową.
Weszłam do niewielkiej kuchni i otworzyłam lodówkę. Zlustrowałam jej wnętrze, aby po chwili zatrzymać swój wzrok na dwóch butelkach wody. Wyjęłam je, a następnie zamknęłam lodówkę. Podeszłam do Lee i podałam jej jedną butelkę, a drugą otworzyłam i upiłam z niej kilka łyków. Dziewczyna powtórzyła moją czynność, a następnie spytała:
-Gdzie byłaś całą noc?
-Nie uwierzysz, jak ci powiem. - zaśmiałam się. Pinnock spojrzała na mnie wyczekująco. Westchnęłam cicho. - Kiedy ty i dziewczyny już poszłyście, ten chłopak z baru, Zayn zauważył, że jestem trochę podpita i zawiózł mnie do siebie do domu. I u niego spędziłam całą noc. - wyjaśniłam. Leigh otworzyła usta najprawdopodobniej, żeby coś powiedzieć, ale zamknęła je.
-Ale...robiliście coś? - zapytała, po chwil namysłu.
-Co? Nie! - odpowiedziałam gwałtownie, wiedząc co ma na myśli. - Pomiędzy nami nic nie zaszło! Mam nadzieję, że to był pierwszy i ostatni raz, kiedy go spotkałam. - dodałam.
-Spoko, spoko. Tylko nie bij. - zasłoniła się rękoma, śmiejąc się lekko. Przewróciłam teatralnie oczami i poszłam do swojej sypialni. Wyjęłam z szafy dresowe szorty i za dużą białą koszulkę. Założyłam to, uprzednio ściągając z siebie ciuchy od Zayna. Wzięłam z półki książkę "The last song". Otworzyłam ją na wyznaczonej przez zakładkę stronie, ale oczywiście, ja mam takie szczęście, że zakładka spadła mi pod łóżko. Warknęłam podirytowana. Chciałam już zanurzyć się w lekturze i zapomnieć o wszystkich problemach, o całym świecie. Może i jestem prostytutką, ale to nie oznacza, że nie lubię czytać książek. Wręcz przeciwnie - uwielbiam to. Jestem wtedy w takim swoim własnym świecie.
Schyliłam się i wsunęłam rękę pod łóżko. Obmacałam całą podłogę, ale nic nie znalazłam, więc schyliłam głowę i odszukałam upragnioną zakładkę. Lecz nie tylko to znalazłam. Moją uwagę przykuło również zdjecie. Nie wiedziałam dokładnie co lub kto się na nim znajdował, więc je również wyjęłam spod łóżka. Wstałam i spojrzałam na zdjęcie. Były na nim dwie postacie. Mała dziewczynka z blond warkoczykami, ubrana w różową spódniczkę i biały sweterek. Na jej stópkach opinały się białe sandałki. Druga postać to była dorosła kobieta. Piękna, uśmiechnięta od ucha do ucha. Jej długie blond włosy spięte były czarną spinką. Odziana była w kwiecistą sukienkę, a na niej fartuch z napisem The best mommy. Przytulała do siebie ową dzięwczynkę. Nie wiedziałam, kim one są. Obróciłam zdjęcie, żeby móc zobaczyć jego tył. Widniał na nim napis Z moją kochaną córeczką. Na zawsze razem. A w lewym górnym rogu data 24.05.1996 rok.
Poznałam już kto to jest. To była moja mama i ja. Miałam wtedy 3 latka. Znów obróciłam zdjęcie i spojrzałam na jej roześmianą twarz. Była taka szczęśliwa.
Patrzyłam cały czas na zdjecie, a po chwili ujrzałam na nim łzę. Moją łzę. Otarłam szybko wilgotny policzek. Nie mogłam płakać. Musiałam być silna.
Schowałam zdjęcie pod poduszkę. Wzięłam książkę i polożyłam się na łóżku. Odetchnęłąm cicho i zaczęłam czytać.

*Zayn* (w tym samym czasie)
Spacerowałem już pół godziny od odprowadzenia Perrie do domu. Myślałem nad tym jak zaregowała, gdy spytałem czy ma kogoś z rodziny. 
Może jej rodzice zmarli? - pomyślałem.
To bardzo możliwe, a ty oczywiście musisz być takim idiotą i pytać ją o to. - usłyszałem ten cichy irytujący głosik. Niestety, miał on rację. Zawsze muszę coś powiedzieć w nieodpowiednim momencie lub do nieodpowiedniej osoby.
Chodziłem tak w nieznanym nikomu kierunku. W sumie, to ja też nie wiedziałem, gdzie zmierzam. Nie miałem gdzie pójść. Do baru idę na nocną zmianę, a w domu mogę tylko gapić się w bezsensowne seriale w telewizji lub w białą ścianę.
W końcu zdecydowałem się, że pójdę do Louisa. Pewnie siedzi z Eleanor. Zapewne niektórzy pomyśleliby, że to niegrzeczne przychodzenie bez zapowiedzi do kumpla, kiedy on siedzi ze swoją dziewczyną, ale Lou powiedział, że mogę wpadać kiedy chcę. Więc czemu miałbym nie skorzystać?
Po 20 minutach byłem już pod mieszkaniem Tomlinsona. Usłyszałem z niego donośne śmiechy. Czyli jest z Eleanor. - przebiegło mi przez myśl.
Zapukałem trzy razy i czekałem. Po chwili zza drzwi wyłoniła się znajoma sylwetka.
-Hej, Tommo!
-Siema! Właź! - otworzył szerzej drzwi, abym mógł wejść. Tak też zrobiłem. - To co cię do mnie sprowadza?
-W sumie to nic specjalnego. Nie miałem, gdzie pójść, a w domu nie chciało mi się siedzieć. - wzruszyłem ramionami. - Chociaż... Jak chcesz to mogę ci coś opowiedzieć. - dodałem, przypominając sobie sytuację z Perrie.
-Ok... Ale to coś bardzo osobistego? Że nikt więcej nie może tego usłyszeć? Bo El jest i wiesz... - powiedział.
-Nie, spoko. Myślę, że El też zaciekawi ta historia. - stwierdziłem. Weszliśmy do salonu, gdzie siedziała jak zwykle uśmiechnięta Calder.
-O, cześć, Zayn! - wstała z kanapy i przytuliła mnie na powitanie.
-Hej. - odwzajemniłem gest. Usiedliśmy wszyscy na kanapie. Już miałem zacząć opowiadać, ale Louis mnie wyprzedził.
-Chcesz coś do picia?
-Nie, dzięki. - odparłem. Chłopak usiadł obok swojej dziewczyny, obejmując ją ramieniem.
-No to opowiadaj. - oznajmił. Opowiedziałem im wszystko po kolei, wliczając również reakcję Pezz na moje jakże "mądre" pytanie.
-Wow... - wydusił w końcu brunet.
-Ty ją lubisz. - mruknęła cicho Elka, zastanawiając się nad czymś.
-Co? - zdziwiłem się.
-No, podoba ci się. - powiedziała nieco głośniej.
-Nie! - zaprzeczyłem.
-Właśnie, że tak! - ciągnęła brunetka.
-A skąd możesz to wiedzieć? - uniosłem lewą brew.
-Kobieca intuicja. A poza tym, to widać. - uśmiechnęła sie triumfalnie.
-Nie wiem, co wy - dziewczyny macie z tą "kobiecą intuicją", ale w każdym razie ona mi się nie podoba. To znaczy ładna jest, ale nie lubię jej w TEN sposób. - tłumaczyłem.
-Tylko winny się tłumaczy. - stwierdził Louis, który dotychczas siedział cicho. Spiorunowałem go wzrokiem. - No co? El ma rację, podoba ci się. Nie jest ci obojętna. - poklepał mnie po ramieniu.
-Ja jej nawet nie znam! Więc jak może być mi nieobojętna? - broniłem się.
-Wiesz istnieje coś takiego, jak miłość od pierwszego wejrzenia. - odparła Calder.
-Może i istnieje, ale na pewno nie w tym przypadku. - odpowiedziałem.
-Dobra, zakończmy już ten temat. - powiedział Lou. Przytaknęliśmy oboje. Między nami zapadła niezręczna cisza. Przerwał ją mój dzwonek, oznajmiający, że dostałem sms-a. Wyjąłem z kieszeni spodni komórkę, a następnie odblokowałem ją.

_______________________
Nadawca: Waliyha
Odbiorca: Zayn
Przyjedź szybko do nas, do domu. Ojciec chce z tobą porozmawiać.
________________________

W odpowiedzi wysłałem krótkie "Ok", a następnie zwróciłem się do pary:
-Dziękuję wam za miłą pogawędkę. Niestety, będę się już zwijał. Ojciec chce ze mną o czymś porozmawiać
-Nie ma za co. I pamiętaj: wpadaj kiedy chcesz. - uśmiechnął się Tommo. - Tylko może tak o przyzwoitych porach, czyli w godzinach 12:00 rano do 10:00 wieczorem, bo resztę doby śpię. - dodał po chwili. Zaśmialiśmy się wszyscy.
-Jasne. To na razie. - przybiłem z nim piątkę, a Eleanor pocałowałem w policzek, za co zarobiłem od Lou w głowę. 
-Oj, już nie bądź taki zazdrosny. - zaśmiała się dziewczyna. Pomachałem im jeszcze, zanim wyszedłem z mieszkania. 
Do domu rodzinnego miałem 30 minut drogi pieszo. Stwierdziłem, że nie ma sensu iść jeszcze do domu po samochód, więc ruszyłem na piechotę.
Wyciągnąłem z kieszeni kurtki pudełko papierosów. Wyjąłem jednego i włożyłem sobie do ust. Z drugiej kieszeni wyciągnąłem zapalniczkę i odpaliłem szluga.
To mój jedny nałóg. Nie jest to sprzyjające dla zdrowia, ale co zrobić? Zresztą, lepsze to niż na przykład heroina. Oczywiście, ojciec ani nikt inny nie wie, o tym nałogu. Z wyjątkiem Louisa. On chyba wie o mnie wszystko.

***
-Zayn! - usłyszałem radosny krzyk siedmiolatki, gdzy tylko przekroczyłem próg rodzinnego domu. Schyliłem się i wziąłem na ręce moją najmłodszą siostrzyczkę - Safee.
-Hej, mała. Tęskniłaś?
-Bardzo. - przytuliła się do mnie. Pocałowałem ją w czółko i nadal mając ją na rękach wszedłem do salonu, gdzie czekała na mnie cała reszta. Nawet Doniya, a przecież ona sama mieszka.
-Cześć. - przywitałem się ze wszystkimi i odstawiłem dziewczynkę na podłogę. Mama pocałowała mnie w policzek na powitanie, siostry tak samo, a z ojcem było jak zwykle sztywno. Podaliśmy sobie ręce, jakbyśmy byli jakimiś współpracownikami w wielkiej firmie. W sumie, to bardzo podobne do rzeczywistości, tylko my pracujemy w firmie klubów.
-Synku, napijesz się może czegoś? Kawa, herbata? - zaproponowała moja rodzicielka.
-Herbatę poproszę. - uśmiechnąłem się do niej. Wyszła do kuchni.
-Doniya, idź pomóc mamie. - polecił ojciec, na co dziewczyna posłusznie poszła w ślady mamy. - Dziewczynki, idźcie się pobawić. - zwrócił się do Waliyhy i Safyy. Safaa chciała się sprzeciwić, ponieważ nie rozumiała, że ja i ojciec musimy porozmawiać na ważne tematy, ale szesnastoletnia Waliyha na szczęście zrozumiała, o co chodzi i pociągnęła ze sobą młodą na górę.
Gdy zostaliśmy już sami, ojciec zaczął:
-Chciałem porozmawiać z tobą na temat firmy.
No jasne, a o czym by innym? - zakpiłem w duchu. Nigdy nie pytał co u mnie słychać, jak się mam czy coś w tym stylu. Nie tak jak normlany tata. Czasami myślałem, że traktuje mnie jak pracownika firmy. Co za każdą naszą rozmową czy spotkaniem się sprawdzało.
____________________________________________________________________________
No dobra wiem, że ostatnio pisałam, że rozdział będzie w piątek, ale nie miałam jak go napisać, bo po Wigilii Klasowej poszłam jeszcze z przyjaciółmi pochodzić po osiedlu, a jak wróciłam to internet strasznie mulił, i napisałam niecałą 1/4 rozdziału na Case Closed. Net nadal mulił, a ja się troszkę wkurwiłam, delikatnie mówiąc, i nie napisałam tutaj rozdziału :c A w weekend kupowałam prezenty na Święta i były w domu świąteczne porządki :P Więc tak właśnie to było... Mam nadzieję, że zrozumeicie xD
Ale jest już 3 rozdział! :D
CZYTASZ=KOMENTUJESZ
No wow, czytelników przybywa, z czego baaaaardzo się cieszę *-* A dzisiejszy szantarz brzmi: 
7 komentarzy - nowy rozdział! Heheszky, wiem, że mnie kochacie xD
Nie będę teraz obiecywać, kiedy nowy rozdział, bo znając życie i tak by się spóźnił -.-
No, ale już jutro świąteczna suprajs :3 Oprócz pomysłu, który dała mi jedna czytelniczka, będzie jeszcze coś wymyślone przeze mnie ^^
Do jutra! xx
Pickle xx

8 komentarzy:

  1. Ciekawie ciekawie,
    Co z rodzicami Pezz?
    Z rozmową zayna i jego ojca.. Nieco to podejrzane hmm
    No i
    ZAYN ZABUJAŁ SIĘ W PERRIE HAHAHAHAHAA :DDD
    Dobra ogar no to...
    Dozobaczenia jutro :3
    Podobał mi się rozdział :)))
    Raspberry Muffin
    @xZerrieShipperx
    (btw Nikola Malik to moje prywante konto bo na telefonie no potrafie sie zalogować na te właściwe :P )

    OdpowiedzUsuń
  2. tak samo jak @xZerrieShipperx jestem ciekawa co z rodziną Pezzie...jestem ciekawa czy Perrie też zakocha sie w Zayn'ie. A co do rozdziału to skndfdfkndjfv super i czekam na nn luv ya
    Mary <3
    PS.Wesołych świąt!

    OdpowiedzUsuń
  3. Coś zaczyna się dziać. Akcja się rozkręca. Rozdział bardzo ciekawy i z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy.
    Joasia

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale świetne! :* Piszesz super :) Wkręciło mnie przedstawienie Pezz jako takiej "Bad Girl" a Malika jako tego grzecznego ;) Pisz dalej bo nie mogę się po prostu doczekać <3 Niesamowite!
    Pozdrawiam i zaprasza Cię do mnie:
    waiting-for-a-girl-like-you.blogspot.com
    i-want-to-be-your-reason-for-love.blogspot.com
    Kisses,
    Martha Malikowo-Horanowa

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetne opowiadanie. Strasznie mi się podoba. Jest ono takie inne.. oczywiście w pozytywnym znaczeniu tego słowa. :D
    PS Przepraszam, że nie napisałam wcześniej tego komentarza, ale zapomniałam się. Mam nadzieję, że mi wybaczysz.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ciekawie xD
    Taa, jasne, Zayn :D wcaaaale ci się nie podoba :3
    I Pezz też się przejedzie :))
    Ok, ciekawe o czym chce pogadać ojciec Zayn'a?? ^^
    Czekam na next x @luv_myy_harreh

    OdpowiedzUsuń
  7. Perrie taka bad, Zayn taki grzeczny ♥
    ZAYN SIĘ ZABUJAŁ, ZAYN SIĘ ZABUJAŁ ♥
    Kocham tego blocza i czekam na nn ;)
    @Niall_potato69

    OdpowiedzUsuń
  8. Zazdrosny Louis aka najlepszy Louis

    Zayn kocha Pezz ja to wiem

    Poza tym świetny rozdział

    OdpowiedzUsuń